Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 116.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wiosło i odzież, i łódka i sieci,
Są wielkim skarbem — wielkiego nędzarza.

On się docisnąć wśród ludzkiej gromady
Nie mógł do chleba innego; więc, cichy,
Odszedł na stronę. I gdy godownicy
Życia wznosili kipiące kielichy,
Stał nagi, głodny spragniony i blady...
Aż związał sieć swą i zbił łódkę małą,
Wystrugał wiosło, i odtąd wśród trudu,
Z kapryśnej fali wyławiał kęs chleba...
I tylko śledząc wiecznie tajemnicy
W głębiach wód rwących, źrenicą zdrętwiałą
Odwykł spoglądać na lazury nieba,
Tylko pracując, przestał czekać — cudu.


III.


Lecz cud się właśnie stał! Tu, dziś, przed chwilą...
Tam, kędy Rodan, jak ptak biały, leci
Przez skalne progi, co próżno się silą
Namiętny nacisk ten powstrzymać wody,
Blady nasz rybak zarzucił swe sieci
I w smutnych myślach tonął nędzarz młody.