Ta strona została uwierzytelniona.
NA JEZIORZE.
W zachodu złotą płyniem toń,
Po rubinowej fali,
Nad łodzią naszą ogniem zórz,
Wielka się łuna pali.
Ogromny słońca płonie stos
Na samej nieb krawędzi,
A taka cisza, że bez tchu
Łódź nasza w ogień pędzi.
Z pod róż ucieka, co w jej ślad
Mdlejące sypią liście,
I w płomień leci, leci w żar,
Co bucha tam ogniście.
— Jeżeli na niej gości duch —
Z tych ogniów wyjdzie cało,