Strona:PL Mark Twain - Niewydana bajka.djvu/3

Ta strona została uwierzytelniona.

sędziwy Gati, stary słoń, wielokrotnie opisywany przez powieściopisarzy.
— Widziałem go wyraźnie. Sądzisz, że bałem się i patrzyłem zdaleka... otóż, stałem tak blisko, że dotykaliśmy się mordami...
— To ciekawe... O ile mi wiadomo, osioł nigdy nie kłamie... Niech pójdzie kto inny. Misiu, idź ty. Spójrz w dziurę i opowiedz nam, co widziałeś.
Niedźwiedź wrócił.
— Kłamie jeden i drugi. I kot i osioł. W dziurze jest niedźwiedź.
Zdumienie zwierząt było olbrzymie. Każdy chciał dociec prawdy. Namiętności grały. Najbardziej obłudne zwierzęta wołały wielkim głosem: „Prawdy! Prawdy!... Co jest w dziurze?...“
Gate posyłał ich po kolei.
Poszła krowa. Wróciła. Nie widziała nic prócz krowy.
Tygrys widział tygrysa.
Lew — lwa.
Śmierdziel — skarżył się na przykry zapach idący z dziury. Tam jest śmierdziel.
Stary Gati rozgniewał się i oświadczył, że sam pójdzie, chociaż mu z trudem przyjdzie. Miał dużo lat i trąbą włóczył po ziemi. Kiedy wrócił, usadowił się pośrodku wielkiego koła i zaczął gromić zwierzęta; „Jesteście obłudne, kłamliwe istoty! Cóż za niski poziom umysłowy i moralny! Okłamywać się wzajemnie, wprowadzać w błąd jego... starego Gati... przecież w dziurze jest słoń... To widoczne na pierwszy rzut oka.. Dlaczego więc kłamiecie?...“

Na uboczu siedział kot i myślał:
„W każdym tekście można odnaleźć, co się komu podoba, jeżeli stanie się między nim, a zwierciadłem swej fantazji. Może nie zobaczycie tam swoich długich uszu, ale one z pewnością tam będą“.


Mark Twain.
Nr 17