Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 1.pdf/39

Ta strona została przepisana.

chwili, zasługuje wszakże na pochwałę. Po powstaniu czerwcowem był to czyn, dowodzący wielkiej odwagi. Miało ono ten dodatni skutek, że Thiers w swej mowie, skierowanej przeciw projektom Proudhona i następnie opublikowanej w oddzielnej broszurze, wykazał przed całą Europą całą nicość i dziecinność zasad, na jakich wspierał się ten duchowy piewca francuzkiej burżuazyi. W obec pana Thiersa Proudhon zaiste wyrósł na przedpotopowego olbrzyma.
Odkrycie przez Proudhona „kredytu bezpłatnego“ — Credit gratuit — i na nim opartego „banku ludowego“ były ostatnimi jego „czynami“ na polu ekonomicznem. W dziele „Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej“ (str. 59—64), dowiodłem, że teoretyczna podstawa jego poglądów wynika z zapoznania najpierwszego czynnika mieszczańskiej „ekonomii politycznej“, mianowicie stosunku towaru do pieniędzy, wówczas gdy praktyczne plany są poprostu jedynie powtórzeniem o wiele starszych i lepiej rozrobionych projektów. Że instytucya kredytu, jak to widzieliśmy np. w początku XVIII, a później XIX stul. w Anglii, może przyczynić się do przeniesienia majątku z jednej klasy na drugą, że przy pewnych ekonomicznych i politycznych warunkach może przyspieszyć wyzwolenie się klasy roboczej — wszak to nie ulega wątpliwości. Ale na procentujący kapitał spoglądać jako na główną postać kapitału, ale szczególne zastosowania kredytu, mniemane zniesienie procentu chcieć uczynić punktem wyjścia dla przewrotu społecznego — wszystko to jest filisterską mrzonką. Mrzonki te też spotykamy w lepszem opracowaniu u ekonomicznych przewódców angielskiego małomieszczaństwa z wieku XVII. Proudhona polemika z Bastiatem (1850) co do procentującego kapitału stoi o wiele niżej od „Filozofii Ubóstwa“. Doszedł on do tego, że Bastiat go rąbie; sam zacz wybucha jedynie krzykiem, gdy przeciwnik zbyt dotrze go do żywego.
Przed kilkoma laty napisał Proudhon dzieło konkursowe — zdaje się, że konkurs naznaczył rząd kantonu Lausanny — o „podatkach“. Tu nie spotykamy nawet najmniejszego śladu geniuszu — pozostał się ino małomieszczanin najczystszej krwi, petit bourgeois tout pur.
Co się zaś tyczy politycznych i filozoficznych broszur Proudhona, we wszystkich panuje ten sam duch sprzeczności, dwoistości, co w dziełach ekonomicznych. Przytem posiadają one jedynie lokalno — francuzkie znaczenie. Wszakże jego walka z religią, kościołem i t. d. posiadała ogromną wartość na owe czasy, kiedy francuzcy socyjalisci uważali za stosowne zwalczać mieszczański wolteryanizm XVIII i niemiecki ateizm XIX w. religijnością. Piotr wielki barbarzyństwem zgniótł ruskie barbarzyństwo, a Proudhon frazesem tępił francuzką frazeologię.
Nie tylko jako nieudatne, ale nadto jako nikczemne dzieła, jakkolwiek nikczemność ta jest właściwą małomieszczańskiemu punktowi widzenia, musimy napiętnować broszurę jego o zamachu stanu, w której kokietuje z L. Bonaparte i zaiste stara się dlań wyrobie wzięcie wśród robotników francuzkich, i jego ostatnią broszurę przeciwko Polsce, w której na cześć cara wygłasza cyniczne i kretyniczne poglądy.
Często porównywano Proudhona do Russa. Nic niema bardziej niewłaściwego. Raczej przypomina on Lingueta, którego zresztą dzieło „Theorie des Lois Civiles“ jest genialną książką.