Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 1.pdf/4

Ta strona została przepisana.

lingów spadła na 5, a tkacza przy maszynie w ciągu okresu 1823 do 1843 r. z 20 szylingów na 8.
A przez ten cały czas podatek, jaki płaciliśmy właścicielom gruntu nigdy nie przewyższał trzech pensów. Kiedy zaś w 1834 r. chleb był nader tani, a interesa handlowe szły pomyślnie, coście nam powiedzieli? Jeżeli jesteście nieszczęśliwi, wynika toz tąd, że zawiele dzieci płodzicie, że wasze małżeństwo jest plodniejszem od waszego rzemiosła.
Są to wasze własne słowa, któremiście do nas wtedy przemawiali; poczęliście fabrykować nowe prawa dla biednych, urządzać nowe domy robocze, owe bastylije proletaryjatu“.
Na to odrzekli fabrykanci:
„Macie słuszność panowie robotnicy; odgrywa tu rolę nie tylko cena zboża, ale także i konkurencyja ze strony rąk roboczych, określająca poziom płacy.
Zważcie jednak na to, że ziemia nasza przedstawia tylko skały i piaski. Nie myślcie przecież, żeby zboże można było hodować w doniczkach! Gdybyśmy jednak zamiast marnotrawienia naszych kapitałów i naszej pracy na nieurodzajnej glebie zajęli się wyłącznie przemysłem, to cała Europa zwinęłaby wtedy swoje fabryki. Anglija stałaby się jednem wielkiem fabrycznem miastem, a cała Europa jej prowincyją rolniczą“.
I kiedy fabrykant temi słowy przemawia do swych robotników, zostaje on zagadnięty przez kramarza, który ot co powiada:
„Jeżeli zniesiemy prawa zbożowe to zniszczymy wprawdzie rolnictwo, lecz przez to nie zmusimy jeszcze innych krajów do poprzestania na naszych fabrykach i dozwinięcia swych własnych.
Jakież tego będą następstwa? Ja stracę swoją wiejską klientelę a wewnętrzny handel straci swój rynek“.
Fabrykant tyłem odwraca się do robotnika i odpowiada kramarzowi: „Pozostaw to nam; skoro cła zbożowego nie będzie, otrzymywać będziemy z zagranicy tańsze zboże. Później zniżymy płacę u siebie, a tymczasem podniesie się ona w innych krajach, z których sprowadzamy zboże.
W ten więc sposób oprócz zysków, które obecnie już ciągniemy, będziemy mieli jeszcze tańszą płacę i przy takich wygodnych warunkach zmusimy i ląd stały do kupowania u nas.
Lecz teraz mięsza się do dyskusyi arendarz i wiejski robotnik.
„A z nami co będzie, wołają oni? Czyż mamy wydać wyrok śmierci na rolnictwo, z którego żyjemy? Czyż mamy zezwolić, by nam grunt usunięto?“
Zamiast odpowiedzi, liga zawiązana przeciko prawom zbożowym, ogłasza konkurs na trzy najlepsze dzieła, które by traktowały o zbawiennym wpływie, jaki wywrze na angielskie rolnictwo usunięcie praw zbożowych.
Nagrody dostały się pp. Hope, Morse i Greg, których rozprawy w tysiącach egzemplarzy zostały rozrzucone po wsiach.
Jeden z tych premiowanych męóżw sili się dowieść, że ani dzierżawca ani rolnik nie będą stratni wskutek dowozu zagranicznego zboża; stratni będą jedynie właściciele ziemscy. Angielski dzierżawca nie ma potrzeby obawiać się zniesienia praw zbożowych, ponieważ żaden kraj nie może wytwarzać tak dobrego i tak taniego zboża,