Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 1.pdf/40

Ta strona została przepisana.

Z natury Proudhon skłaniał się ku dyalektyce. Ale, ponieważ nigdy nie pojął rzeczywistej naukowej dyalektyki, przeto użył jej tylko na sofizmy. W samej rzeczy było to nieodłącznem od jego małomieszczańskiego stanowiska. Małomieszczanin, zupełnie tak samo jak historyk Raumer, składa się z „tego“ i „owego“. Spostrzegamy to w jego ekonomicznych interesach, a więc i w jego polityce, religijnych, naukowych i estetycznych poglądach; to samo w jego etyce i „każdej rzeczy, która jego jest“, in everything. Jest to uosobniona sprzeczność. Jeżeli będzie on, jak Proudhon, człowiekiem, bogato uposażonym umysłowo, wtedy w krótkim czasie wyćwiczy się korzystać z własnych sprzeczności i wytwarzać z nich, wedle potrzeby, jaskrawe, odurzające, to skandaliczne, to olśniewająco paradoksy. Szarlataństwo w nauce a oportunizm w polityce są nieodłącznemi od takiego stanowiska. Działa tu tylko jeden jedyny bodziec, próżność osobista, — i, jak każda próżność, ugania się jedynie za powodzeniem w chwili obecnej, za oklaskiem na dzisiaj. Z konieczności więc zanika wszelki takt i moralność, które np. Russa powstrzymywały od wszelkiego nawet pozornego kompromisu z istniejącym porządkiem. Być może, czasy późniejsze będą w tem widziały charakterystykę ostatniego okresu Francyi, że Ludwik Bonaparte był jej Napoleonem, a Proudhon zarazem Russem i Wolterem.
Musisz pan przyjąć na się odpowiedzialność, żeś w tak krótkim czasie od zgonu Proudhona wyznaczył mi funkcyą sędziego.

Karol Marx.