Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/149

Wystąpił problem z korektą tej strony.

razem zrozumiemy, dlaczego pojawiają się one w dziejach wcześniej od nowoczesnej formy podstawowej kapitału.
Przekonaliśmy się, że wartość dodatkowa nie może mieć swego źródła w obiegu, że więc przy jej powstawaniu dziać się musi coś poza obiegiem, coś, co w samym obiegu nie jest widoczne[1]. Ale czy wartość dodatkowa może pochodzić skądinąd, jak z obiegu? Obieg jest sumą wszystkich wzajemnych stosunków posiadaczy towarów. Pozostaje jeszcze stosunek posiadacza towarów do swego własnego towaru; stosunek ten pod względem wartości ogranicza się do tego, że towar zawiera pewną ilość jego własnej pracy, mierzoną według określonego prawa społecznego. Ilość pracy wyraża się w wartości jego towaru, a ta znów w pieniądzu obliczeniowym, w rezultacie więc praca wyraża się w cenie, np. 10 f. st. Ale jego praca nie może wyrażać się w wartości towaru, a zarazem w przewyżce ponad tę wartość, w cenie 10, która zarazem jest ceną 11, w wartości, większej od siebie samej. Posiadacz towarów może swą pracą wytwarzać wartości, ale nie wartości, które się pomnażają. Może on zwiększyć wartość pewnego towaru, dodając do jego wartości swą pracą nową wartość, np. gdy ze skóry robi buty.
Ten sam materjał ma obecnie więcej wartości, ponieważ zawarta w nim jest większa ilość pracy. But ma więc więcej wartości, niż skóra, ale wartość skóry pozostała tem, czem była, nie powiększyła się w trakcie wytwarzania butów, nie zrodziła wartości dodatkowej. Nie jest przeto możliwe, aby wytwórca towarów poza dziedziną obiegu, t. j. nie stykając się z innymi posiadaczami towarów, nadawał wartości zdolność płodzenia nowej wartości, aby więc przeistaczał pieniądz lub towar w kapitał.
Kapitał zatem nie może wyrastać z obiegu, a zarazem nie może nie wyrastać zeń. Musi więc rodzić się w obiegu i nie może w nim się rodzić. Doszliśmy do podwójnego wyniku.

Musimy objaśnić przeistoczenie się pieniądza w kapitał na podstawie praw nieodłącznych od wymiany towarów, t. j. biorąc za punkt wyjścia wymianę równoważników[2]. Nasz posiadacz

  1. „Przy zwykłym stanie rynku zysk nie może być osiągnięty drogą wymiany. Gdyby nie istniał on już przed wymianą, nie istniałby też po jej dokonaniu“ (Ramsay: „An essay on the distribution of wealth. Edinburg 1836“, str. 184).
  2. W świetle poprzedzających rozważań czytelnik zrozumie, że oznacza to tylko tyle: powstawanie kapitału musi być możliwe nawet wte-