Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/184

Ta strona została przepisana.

lecz, na nieszczęście, metoda wykładu jest niemiecko-dialektyczna. Czytamy tam: „Na pozór, sądząc z zewnętrznej formy wykładu, Marks jest wielkim idealistą-filozofem, i to w „niemieckiem“, to jest złem znaczeniu tego wyrazu. W rzeczywistości zaś jest on realistą w nieskończenie wyższym stopniu, niż wszyscy jego poprzednicy na niwie krytyki ekonomicznej... W żadnym zaś razie nie można go uważać za idealistę“. Nie mogę autorowi odpowiedzieć lepiej, jak przytaczając kilka wyjątków z jego własnej krytyki, co w dodatku może zainteresować niejednego z moich czytelników, dla których rosyjski oryginał jest niedostępny.
Po przytoczeniu cytaty z mej przedmowy do „Zur Kritik der Politischen Oekonomie“, Berlin 1859, str. IV—VII [tłum. pol. str. 4—7], gdzie rozwinąłem materjalistyczne podstawy swej metody, autor pisze dalej, co następuje:
„Dla Marksa ważne jest tylko jedno: odkryć prawo, rządzące badanemi przez niego zjawiskami. Przytem ważne jest dla niego nietylko prawo, rządzące niemi póty, póki mają one pewnę określoną postać i póki pozostają w takim stosunku wzajemnym jaki można stwierdzić w danym czasie. Ważne jest dla niego ponadto prawo ich zmienności, ich rozwoju, t. j. przejścia z jednej postaci w drugą, z jednego układu stosunków wzajemnych w drugi. Skoro odkrył on to prawo, zaczyna bardziej szczegółowo rozpatrywać następstwa, w których prawo to przejawia się w życiu społecznem... Zgodnie z tem Marks troszczy się tylko o jedno: żeby w drodze ścisłego badania naukowego dowieść konieczności określonego układu stosunków społecznych i żeby w sposób możliwie bezsprzeczny skonstatować fakty, będące dla niego punktem wyjścia i podstawą. W tym zaś celu wystarcza mu najzupełniej, jeżeli, dowiódłszy konieczności ustroju istniejącego, dowiódł też konieczności innego ustroju, do którego przejście musi być bezwzględnie dokonane, niezależnie od tego, czy ludzie w to wierzą lub nie wierzą, czy są tego świadomi lub nieświadomi. Marks rozpatruje ruch społeczny, jako proces przyrody, którym rządzą prawa, nietylko niezależne od woli, świadomości i zamiarów człowieka, lecz raczej, odwrotnie, określające jego wolę, świadomość i zamiary... Jeżeli świadomy pierwiastek w historji kultury gra taką podrzędną rolę, to jest rzeczą zrozumiałą, że podstawą krytyki, mającej za przedmiot samą kulturę, najmniej może być jakakolwiek forma lub jakikol-