Drogi obywatelu.
Mogę jedynie przy klasnąć Waszemu zamiarowi, aby wydawać przekład „Kapitału“ perjodycznemi zeszytami. W tej formie dzieło to będzie bardziej dostępne dla klasy robotniczej, a dla mnie wzgląd ten przeważa nad wszelkim innym.
Jest to strona piękna Waszego medalu, ale oto strona odwrotna. Metoda analizy, którą się posługiwałem i która nie była jeszcze stosowana do zagadnień ekonomicznych, utrudnia bardzo czytanie pierwszych rozdziałów. Można się obawiać, że publiczność francuska, zawsze niecierpliwie oczekująca konkluzji i pragnąca poznać związek pomiędzy zasadami ogólnemi a sprawami aktualnemi, które ją roznamiętniają, zrazi się, nie mogąc przebrnąć przez trudności, napotkane na początku.
Jest to brak, któremu nie mogę zaradzić, chyba tylko uprzedzić i przestrzec o tem czytelników, szukających prawdy. W nauce niema dróg bitych, i ci jedynie zdołają wedrzeć się na jej świetlane szczyty, których nie odstraszy trud wspinania się po urwistych ścieżkach.
Przyjmijcie, drogi obywatelu, słowa poważania i przywiązania.
Pan J. Roy podjął się dokonać przekładu jak najbardziej ścisłego, a nawet dosłownego i zadanie swe wykonał skrupulatnie. Ale właśnie jego skrupulatność zmusiła mnie do zmiany re-