Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/228

Wystąpił problem z korektą tej strony.

wej nadwyżki pracy, z przedłużenia czasu trwania tego samego procesu pracy: w jednym wypadku procesu wytwarzania przędzy, w drugim zaś — procesu wytwarzania klejnotów[1].

Z drugiej strony w każdym procesie tworzenia wartości praca wyższa musi być zawsze sprowadzona do pracy społecznie przeciętnej, np. w stosunku 1 dnia pracy wyższej do 2 dni pracy prostej[2]. Gdy znakomici ekonomiści powstaję, przeciwko temu „dowolnemu twierdzeniu“, to możemy im śmiało powiedzieć, że im drzewa las zasłaniają. To, co im się wydaje fikcją teoretyczną, jest w gruncie rzeczy zabiegiem, stosowanym codziennie w każdym zakątku świata. Wszędzie wartości najrozmaitszych

  1. Rozróżnienie między pracą wyższą i prostą, między „skilled“ i „unskilled labour“, do pewnego stopnia opiera się na zwykłych złudzeniach, lub przynajmniej na różnicach, które dawno już przestały być realne, a żyją jeszcze tylko, jako tradycyjny konwenans. Częściowo oparte jest ono na większej bezsilności niektórych warstw: ludności robotniczej, która nie pozwala im na równi z innymi wywalczyć sobie pełną wartość swej siły roboczej. Okoliczności przypadkowe odgrywają przytem tak znaczną rolę, że nie raz te same rodzaje pracy zmieniają miejsce. Tak np. gdy siły fizyczne klasy robotniczej ulegają osłabieniu lub względnemu wyczerpaniu, jak to się dzieje we wszystkich krajach rozwiniętej produkcji kapitalistycznej, stosunki się naogól odwracają, a prace bratalniejsze, wymagające więcej siły mięśniowej, osiągają wyższy stopień niż czynności bardziej wyspecjalizowane, które staczają się do poziomu pracy prostej. Tak np. praca takiego bricklayer’a (murarza) zajmuje w Anglji znacznie wyższy stopień niż praca tkacza adamaszków. Z drugiej zaś strony praca takiego fustian cutter’a (robotnik, który strzyże welwet) figuruje jako praca „prosta“, choć wymaga wielkich wysiłków fizycznych a ponadto jest bardzo niezdrowa. Zresztą nie trzeba sobie wyobrażać, że tak zwane „skilled labour“ zajmuje poważne ilościowo miejsce w całokształcie pracy narodowej. Laing oblicza, że w Anglji (i Walji) byt więcej niż 11 miljonów ludzi opiera się na pracy prostej. Po odliczeniu miljona arystokratów i półtora miljona nędzarzów, włóczęgów, przestępców, prostytutek i t. p., z pośród 18 miljonów ludności, zamieszkującej kraj w chwili ukazania się jego pracy, pozostaje 4.650.000 na klasy średnie wraz z drobnymi rentjerami, urzędnikami, literatami, artystami, nauczycielami i t. p. Żeby zaś otrzymać te 4⅔ miljonów, zalicza on do pracującej części klas średnich nie tylko bankierów i t. d. lecz również i wszystkich lepiej płatnych „robotników fabrycznych“. Również i „bricklayer’ów“ nie brak pośród tych „robotników wykwalifikowanych“. Pozostaje mu wówczas wspomniane 11 miljonów. (S. Laing: „National distress etc. London 1844“). „Liczna klasa ludzi, którzy wzamian za pożywienie nie mogą dać nic oprócz najprostszej pracy, stanowi główną masę ludności“. (James Mill w artykule „Colony“. Supplement to the Encyclop. Brit. 1831).
  2. „Gdy wskazujemy na pracę, jako na miarę wartości, to z konieczności mamy na myśli pracę pewnego wiadomego rodzaju stosunek jej do innych rodzajów może być łatwo określony“ („Outlines of polit. economy London 1832“, str. 22, 23).