Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/260

Wystąpił problem z korektą tej strony.

opłacony przez siebie czas pracy z nieopłaconym, to przekonają. się, że jest to stosunek jednej połowy dnia do drugiej połowy, a więc 100%, co jest przecież wcale przyzwoitą stopą procentową. Nie ulega też najmniejszej wątpliwości, że jeżeli zmusicie wasze „ręce“ pracować przez 13 godzin zamiast przez 11½ i te nowe 1½ godziny dołączycie do pracy dodatkowej, co jest do was tak podobne, jak jedno jajo do drugiego, to praca dodatkowa wzrośnie z 5¾ do 7¼ godzin, a stopa wartości dodatkowej ze 100% do 1262/23%. Natomiast okazujecie się zbyt szalonymi sangwinikami, spodziewając się, że przez dodanie 1½ godziny stopa ta. mogłaby podnieść się ze 100 do 200% lub nawet więcej niż do 200%, to jest mogłaby „wzrosnąć więcej niż w dwójnasób“. Z drugiej zaś strony — serce ludzkie jest zaiste niepojęte, zwłaszcza gdy człowiek nosi swe serce w sakiewce — z drugiej strony jesteście zbyt szalonymi pesymistami, gdy obawiacie się, że skrócenie dnia roboczego z 11½ do 10½ godzin połknie cały wasz zysk czysty. Jako żywo — nie! Przy pozostałych warunkach niezmienionych praca dodatkowa zmniejszyłaby się z 5¾ godzin do 4¾ godzin, co przecież dałoby jeszcze wcale niezgorszą stopę wartości dodatkowej, a mianowicie 8214/23%. Lecz fatalna „ostatnia godzina“, o której nabajaliście więcej, niż chiljaści o końcu świata, jest „all bosh“ [wierutne głupstwo]. Jej utrata nie pozbawi was waszego „czystego zysku“, ani nie odejmie pracującym dla was dzieciom płci obojga „czystości duszy“[1].

  1. Jeżeli Senior dowiódł, że od „ostatniej godziny pracy“ zawisł los czystego zysku fabrykantów, istnienie angielskiego przemysłu bawełnianego i stanowisko Anglji na rynkach światowych, to Dr. Andrew Ure przelicytował go jeszcze, dowodząc, że jeśli dzieci, pracujących w fabrykach, i wogóle młodzieży poniżej łat 18 nie zapędzi się na całe 12 godzin do ciepłej i czystej atmosfery moralnej izby fabrycznej, lecz wygna się ją „o godzinę“ wcześniej do oziębłego i lekkomyślnego świata zewnętrznego, to zostanie ona skażona próżniactwem i.tanami grzechami, i straci zbawienie duszy. Począwszy od roku 1848, Inspektorzy fabryczni w swych „sprawozdaniach“ półrocznych niemiłosiernie drażnią fabrykantów ową „ostatnią“ lub „fatalną godziną”. Tak np. Howell w swem sprawozdaniu z d. 31 maja r. 1855 mówi: „Gdyby poniższe dowcipne wyliczenie (tu cytuje Seniora) było słuszne, to wszystkie fabryki bawełniane Zjedn. Królestwa pracowałyby od roku 1850 ze stratą“. („Report“ of the imsp. of fact. for the half year ending 30th April 1855“, str. 19, 20). Gdy w roku 1848 parlament uchwalił ustawę o dziesięciogodzinnym dniu roboczym, fabrykanci kazali pewnej ilości robotników, pracujących w szeregu wiejskich przędzalń lnu, rozsianych na obszarze hrabstw Dorset i Somerset, pod-