Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/277

Wystąpił problem z korektą tej strony.

i że trzeba nieraz przemocy, aby oderwać ich od pracy (np. od czyszczenia maszyn i t. d.), zwłaszcza po południu w sobotę. Jeżeli jednak „ręce pozostaję, w fabryce już po zatrzymaniu maszyn, to dzieje się tak tylko dlatego, że w ciągu ustawowo przepisanych godzin pracy, pomiędzy 6-tą rano i 6-tą wieczór, nie pozostawiono im czasu na wykonanie tego rodzaju czynności“[1].

„Zysk dodatkowy, jaki można osiągnąć przez pracę pofajerantową, wydaje się wielu fabrykantom tak wielką pokusą, że nie mogą się jej oprzeć. Liczą oni na to, że ujdzie im to na sucho i obliczają, że nawet w razie odkrycia przestępstwa niskie kary i niewielkie koszty sądowe zawsze jeszcze pozostawiają im pewną nadwyżkę[2]. „Tam, gdzie czas dodatkowy otrzymuje się przez mnożenie drobnych kradzieży (a multiplication of smali thefts) w ciągu dnia, inspektor napotyka na nieprzezwyciężone prawie trudności, jeśli chce dowieść tego“[3]. Te

  1. „Reports etc. 31st Oct. 1860“, sto. 23. Z jakim fanatyzmem „ręce“, zatrudniane przez fabrykantów, sprzeciwiają się, według sądowych zeznań fabrykantów, wszelkiemu przerywaniu pracy fabrycznej, o tem niech świadczy poniższe curiosum. W początkach czerwca r. 1856 władze sądowe w Dewsbury (Yorkshire) zostały zawiadomione, że właściciele 8 wielkich fabryk w pobliżu Batley naruszyli ustawę fabryczną. Część tych panów oskarżona była o to, że kazali 5 chłopcom w wieku od 12 do 15 lat przepracować w fabryce od godziny 6 rano w piątek aż do 4-ej popołudniu w sobotę, nie pozwalając im na żaden odpoczynek, wyjąwszy tylko czas pożywienia i godzinę snu o północy. I te dzieci musiały dokonać szalonej 30-godzinnej pracy w „shoddy hole“, tak bowiem nazywa się nora, w której drze się i szarpie gałganki wełniane, i w której ocean kurzu i pyłu zmusza nawet dorosłych robotników do obwiązywania ust chustkami, ażeby choć trochę ochronić płuca! Oskarżeni złożyli uroczyste zapewnienie — albowiem jako kwakrzy byli zbyt skrupulatni w sprawach religji, żeby składać przysięgę — że w swej niezmiernej łaskawości pozwoliliby biednym dzieciom spać nawet i 4 godziny, ale te uparciuchy żadną miarą nie chciały iść do łóżka! Panowie kwakrzy zostali skazani na 20 f. st. grzywny. Dryden (poeta angielski) przeczuł tych świętoszków:

    „Fox full fraught in seeming sanctity
    That feared an oath, but like the devil would lie,
    That look’d like Lent, and had the holy leer
    And durst not sin! before he said his prayer!“

    [Lis, zachowujący wszelkie pozory świętości, który lęka się przysięgi, lecz kłamie jak sam djabeł; wygląda jak uosobienie pokuty i pobożności i nie ośmieli się zgrzeszyć, nie zmówiwszy przedtem pacierza!“].
  2. „Rep. etc. for 31st Oct. 1856“, str. 34.
  3. Tamże, str. 35.