Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/283

Wystąpił problem z korektą tej strony.

zasnęły“. W. Duffy: „Dzieciom często oczy się zamykały ze zmęczenia, a w gruncie rzeczy i nam samym często przytrafiało się niemal to samo“. J. Lightbourne: „Mam lat 13... Tej zimy pracowaliśmy do 9-ej wieczorem, a poprzedniej zimy do 10-ej. Poprzedniej zimy prawie co wieczór płakałem z bólu, tak moje nogi były pokaleczone“. G. Apsden: „Tego mojego malca, gdy miał 7 lat, nosiłem zwykle na plecach przez śnieg w jedną i w drugą stronę, a musiał on pracować po 16 godzin!... Nieraz klękałem, żeby go nakarmić, gdy stał przy maszynie, gdyż nie wolno mu było ani odejść od niej, ani jej zatrzymać“. Smith, spółwłaściciel i kierownik pewnej fabryki w Manchesterze: „My (mówi on o swych „rękach“, które pracują „na nas“) pracujemy bez przerw na posiłek tak, że 10½ godzinny dzień roboczy kończy się u nas o 4½ po południu, a wszystko pozostałe jest pracą nadliczbową[1] (Czyżby i sam pan Smith doprawdy nie posilał się ani razu w ciągu 10½ godzin?). My (to jest ten sam Smith) rzadko kończymy przed 6-tą godziną wieczorem (chce on powiedzieć: kończymy spożycie „naszych“ żywych maszyn, t. j. siły roboczej), tak, że w rzeczywistości przez cały rok stosujemy (iterum Crispinus — dookoła Wojtek) pracę nadliczbową... Zarówno dzieci jak dorośli (152 dzieci lub młodzieży do lat 18 i 140 dorosłych) w ciągu ostatnich 18 miesięcy pracowali przeciętnie w żadnym razie nie mniej niż 7 dni i 5 godzin w tygodniu, czyli 78½ godzin tygodniowo. W ciągu ostatnich 8 tygodni, licząc wstecz od dnia 2 maja roku bieżącego (1863), ta przeciętna była wyższa, wyniosła bowiem 8 dni, czyli 84 godziny w tygodniu!“ Ale — pociesza nas z miłym uśmiechem ten sam pan Smith, który tak chętnie używa pluralis majestatis [mówi o sobie w liczbie mnogiej zwyczajem wszystkich panujących] „praca maszynowa jest łatwa“. Fabrykanci zaś, stosujący block printing [ręczne drukowanie tapet], zapewniają nas, że „praca ręczna jest

  1. Nie trzeba tego mieszać z naszem (pojęciem dodatkowego czasu pracy. Ci panowie uważają dzień roboczy 10½ godzinny za normalny dzień roboczy, to jest za taki, który zawiera już w sobie i normalną pracę dodatkową. Dopiero wówczas zaczyna się owa praca „nadliczbowa”, opłacana trochę lepiej. Później będziemy mieli sposobność przekonać się, że siła robocza w ramach normalnego dnia roboczego jest opłacana poniżej swej wartości, tak, że ta praca „nadliczbowa” jest zwykłą sztuczką kapitalisty, użytą w celu wyciśnięcia większej ilości pracy dodatkowej, co zresztą osiąga on nawet wówczas, gdy siłę roboczą, zatrudnioną w ciągu „normalnego” dnia, opłaca rzeczywiście według jej pełnej wartości.