Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/30

Ta strona została przepisana.

W stosunku wartościowym, w którym surdut jest równoważnikiem płótna, postać surduta gra rolę postaci wartości. Wartość towaru-płótna zostaje dzięki temu wyrażona zapomocą materji towaru-surduta, wartość jednego towaru zapomocą wartości użytkowej drugiego. Jako wartość użytkowa, płótno jest przedmiotem różnym zmysłowo od surduta, jako wartość jest czemś identycznem z surdutem i wygląda dlatego jak surdut. W ten sposób otrzymuje ono formę wartości, różną od swej przyrodzonej formy. Jego własność posiadania wartości ujawnia się w jego tożsamości z surdutem, podobnie jak owcza natura chrześcijanina w jego przyrównaniu do baranka bożego.
Widzimy, że wszystko to, co nam powiedział rozbiór wartości towaru, powie nam też i samo płótno, skoro tylko zawiąże stosunek z innym towarem, surdutem. Tylko, że wyraża swe myśli w jedynym znanym sobie języku, języku towarów. Aby wypowiedzieć, że praca tylko jako oderwana ludzka praca stanowi jego wartość, płótno mówi, że surdut o tyle, o ile jest mu równy, a więc o ile jest wartością, składa się z tej samej pracy, co ono. Aby powiedzieć, że jego wzniosła wartość różna jest od jego sztywnego lnianego ciała, mówi, że wartość wygląda jak surdut, że i płótno więc samo, jako ucieleśniona wartość, i surdut są do siebie podobne jak dwie krople wody. Zauważmy mimochodem, że język towarów posiada prócz hebrajskiego jeszcze kilka innych mniej lub więcej poprawnych dialektów. Naprzykład, niemieckie słowo „Wert sein“ (mieć wartość, być wart, „wartać“, jak mówią w Galicji[1] — przyp. tłum.) mniej dobitnie niż romański czasownik valere, valer, valoir, — daje wyraz temu, że przez przyrównanie towaru B do towaru A towar A wyraża swą własną wartość. Paris vaut bien une messe! (Paryż wart mszy!).

W stosunku wartościowym forma naturalna towaru B staje się formą wartości towaru A, czyli materja towaru B — zwierciadłem wartości towaru A.[2] Towar A, gdy w ten sposób od-

  1. Np. A. Krzyżanowski: Nauka o pieniądzu i kredycie. Kraków 1919, str. 48.
  2. Do pewnego stopnia z człowiekiem dzieje się to samo, co z towarem. Ponieważ ani nie przychodzi on na świat ze zwierciadłem, ani też rodzi się filozofem ze szkoły Fichtego: „ja jestem ja“ — więc człowiek przegląda się naprzód w innym człowieku. Dopiero dzięki stosunkowi do człowieka Pawła, jako do podobnego sobie, człowiek Piotr odnosi się do