Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/346

Wystąpił problem z korektą tej strony.

wowo ograniczonego dnia roboczego, która „nareszcie wyjaśnia, kiedy się kończy czas, który robotnik sprzedaje, a kiedy się zaczyna czas, należący do niego samego“[1]. Quantum mutatus ab illo! [Jak wielka zmiana od owego czasu!]



  1. Jeszczę — większe dobrodziejstwo polega na tem, że nareszcie — przeciągnięta jest wyraźna granica między czasem robotnika, należącym do niego samego, a czasem, należącym do jego pryncypała. Robotnik wie teraz, kiedy się kończy czas, który on sprzedaje, a kiedy — zaczyna się jego własny, a wiedząc o tem dokładnie zawczasu, ma zgóry możność zużytkować dla własnych celów każdą minutę własnego czasu“ (tamże, str. 52). „Czyniąc ich (robotnikowi) panami własnego czasu, dają im one (ustawy fabryczne) energję moralną, która przygotowuje ich do ewentualnego korzystania, z praw politycznych” (tamże, str. 47). Z powściągliwą ironją i w bardzo oględnych wyrazach wskazują inspektorzy fabryczni, że obecna ustawa o dziesięciu godzinach pracy wyzwala poniekąd także kapitalistę z jego przyrodzonego grubiaństwa, cechującego go w charakterze prostego uosobienia kapitału, i pozostawia mu czas na niejakie „wykształcenie”. Poprzednio „pan miał czas tylko na interesy, sługa tylko na pracę” (tamże, str. 48).