Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/350

Wystąpił problem z korektą tej strony.

dzin, w tem 6 godzin pracy niezbędnej i 3 godziny pracy dodatkowej, że więc stopa wartości dodatkowej wynosi 50%, to kapitał zmienny wysokości 100 talarów przyniesie wartość dodatkową równą 50 talarom, czyli 100 ✕ 3 godziny pracy. Jeżeli kapitalista zmniejszy swój kapitał zmienny do połowy, ze 100 do 50 talarów, i zatrudniać będzie już tylko 50 robotników, ale jeżeli mu się uda jednocześnie podwoić stopę wartości dodatkowej, lub też — co na jedno wychodzi — przeciągnąć dodatkowy czas pracy z 3 do 6 godzin, a więc dzień roboczy z 9 do 12 godzin, to osiągnie on wciąż tę samą masę wartości dodatkowej, ponieważ . A 50 ✕ 6 godzin pracy przynosi tyleż wartości dodatkowej, co 100 ✕ 3 godziny. Zmniejszenie kapitału zmiennego może więc być wyrównane zapomocą proporcjonalnego podwyższenia stopnia wyzysku siły roboczej, czyli zmniejszenie liczby robotników zatrudnionych — zapomocą proporcjonalnego przedłużenia dnia roboczego. A zatem w pewnych granicach podaż pracy, podległej wyzyskowi kapitału, staje się niezależna od podaży robotników[1].

A jednak zrównoważenie zmniejszenia liczby robotników, czyli wielkości kapitału zmiennego, przez podwyższenie stopy wartości dodatkowej, czyli przez przedłużenie dnia roboczego, natrafia na granice nieprzekraczalne. Bez względu na to, jaka jest wartość siły roboczej, a więc czy czas pracy, niezbędnej dla utrzymania robotnika, wynosi 2 czy 10 godzin, wartość całkowita, którą robotnik może dzień w dzień wytworzyć, zawsze jest mniejsza od wartości, w której ucieleśniają się 24 godziny pracy, a więc mniejsza od 12 szylingów czyli 4 talarów, jeżeli robotnik wytwarza w: ciągu godziny 1/6 talara. W węższych jeszcze granicach obraca się wartość dodatkowa. Jeżeli część dnia, niezbędna dla odtworzenia dziennej płacy roboczej, wynosi 6 godzin, to z doby pozostaje jeszcze 18 godzin. Prawa fizjologji domagają się części tego czasu, jako wypoczynku dla odtworzenia siły roboczej. Jeżeli uznamy 6 godzin za minimum

  1. Ta elementarna reguła zdaje się nieznaną panom ekonomistom wulgarnym, którzy — wbrew Archimedesowi — w określaniu rynkowych cen pracy przez popyt i podaż znajdują punkt oparcia nie poto, aby świat z posad ruszyć, lecz poto, aby go zatrzymać. [Archimedes, fizyk starożytny, miał zawołać: „Dajcie mi punkt oparcia, a poruszę z posad ziemię“. Tł.].