Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/358

Wystąpił problem z korektą tej strony.

fabrykanta. Jeżeli pracował on (ma to znaczyć jego „ręce“) 12 godzin, a ma się ograniczyć do 10, to każde 12 maszyn lub wrzecion jego przedsiębiorstwa skurczy się do 10 („then every 12 machin es or spindles, in his establishment, shrink to 10“), a gdyby miał sprzedać fabrykę, to również oszacowanoby je tylko jako 10, a więc w ten sposób każda fabryka w całym kraju utraciłaby szóstą, część swej wartości”[1].

W tym dziedzicznie kapitalistycznym mózgu zachodnio-szkockim wartość środków produkcji, wrzecion i t. d., tak dalece zlewa się z tą ich cechą, że są kapitałem, a więc pomnażają swą wartość, czyli codziennie połykają określoną ilość cudzej pracy gratisowej, pracy nieopłaconej, że szef firmy Carlisle and Co. naprawdę roi sobie, że przy sprzedaży fabryki zapłacą mu nietylko za wartość wrzecion, ale ponadto za pomnażanie ich wartości, nietylko za pracę, tkwiącą w nich i niezbędną dla wytworzenia wrzecion tego samego rodzaju, lecz również za pracę dodatkową, codziennie z ich pomocą wysysaną z dzielnych Szkotów z Paisley; i właśnie dlatego, zdaniem jego, przy skróceniu dnia roboczego o 2 godziny, cena sprzedażna każdych dwunastu maszyn przędzalniczych skurczy się do ceny dziesięciu.

  1. Tamże, str. 60. Inspektor fabryczny Stuart, też będący Szkotem i — w przeciwieństwie do inspektorów angielskich — przeniknięty kapitalistycznym sposobem myślenia, zaznacza wyraźnie, że list ten, wcielony do jego sprawozdania, „jest najużyteczniejszym z memoriałów, które zostały nam przedstawione przez któregokolwiek z fabrykantów, stosujących system zmian, a już szczególnie obliczony jest na to, aby usunąć przesądy i uprzedzenia przeciw temu systemowi“.