Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/387

Wystąpił problem z korektą tej strony.

przybiera w swym zwężonym zakresie formę najbardziej celową. Z początku karetnictwo było połączeniem rzemiosł samodzielnych, lecz stopniowo staje się produkcją karet, podzieloną na czynności poszczególne, z których każda wykrystalizowuje się, jako wyłączna funkcja danego robotnika, a których całość jest wykonywana przez zespół tych robotników cząstkowych. Podobnie sukięnnictwo i cały szereg innych rękodzieł powstaje ze złączenia różnych rzemiosł pod komendą jednego kapitału[1].

Albo też rękodzielnictwo powstaje w sposób odwrotny. Ten sam kapitał zatrudnia równocześnie w tym samym warsztacie wielu rzemieślników, wykonywujących tę samą lub podobne czynności, naprzykład wyrabiających papier, lub czcionki, lub igły. Jest to kooperacja w formie najprostszej. Każdy z tych rzemieślników (może z jednym lub dwoma czeladnikami) wytwarza dany towar w całości, a więc wypełnia kolejno różne czynności, potrzebne do wykończenia go. Pracuje on nadal swym dawnym rzemieślniczym sposobem. Niebawem jednak okoliczności zewnętrzne pozwalają wykorzystać inaczej skupienie robotników w tym samym lokalu i równoczesność ich prac. Trzeba naprzykład na dany termin dostarczyć większą ilość gotowego towaru. Praca zostaje więc rozdzielona. Zamiast tego, aby ten sam rzemieślnik wykonywał różne czyności w kolejności czasu, zostają one oddzielone od siebie, wyodrębnione, umieszczone obok siebie w przestrzeni, każda zostaje powierzona innemu rzemieślnikowi, wszystkie zaś razem są wykonywane jednocześnie przez personel kooperujący. Ten przypadkowy podział

  1. Aby przytoczyć bardziej nowożytny — przykład tego sposobu powstawania rękodzielnictwa, podajemy poniższą cytatę. Przędzalnictwo i tkactwo jedwabiu w Ljonie i w Nimes „...jest całkiem patrjarchalne, zatrudnia ono wiele kobiet i dzieci, lecz nie wyczerpuje i nie demoralizuje ich, pozostawia je bowiem w kwitnących dolinach Drôme, Var, Isère i Vauoluse, gdzie hodują jedwabniki i rozwijają ich kokony; przemysł ten nie.przybiera cech właściwego przemysłu fabrycznego. Zasada podziału pracy jest tu również przestrzeganą... lecz w sposób odrębny. Nie brak tu motaczek, niciarzy, farbiarzy, szlichciarzy i wreszcie tkaczy; lecz nie pracują w tym samym warsztacie i nie zależą od tego samego majstra. Wszyscy oni są niezależni“ (A. Blanqui: „Cours d’économie industrielle, recueilli par A. Blaise, Paris 1838—1839“, str. 79). Odkąd Blanqui — to napisał, ci różni niezależni rzemieślnicy po części zostali skupieni w fabrykach. [A odkąd Marks — to na-pisał — zaznacza Engels w przypisie do 4-go wydania — warsztat mechaniczny zadomowił się w tych fabrykach i szybko wypiera krosna ręczne. I jedwabnictwo w Crefeld zna tę piosenkę].