Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/56

Ta strona została przepisana.

son, a więc rozmaite rodzaje ludzkiej pracy. Konieczność zmusza go do ścisłego rozdzielenia swego czasu między poszczególne zajęcia. To, czy pewne zajęcie zajmie w ogólnej sumie jego pracy mniej lub więcej czasu, zależy jedynie od mniejszych lub większych trudności, które należy pokonać w celu osiągnięcia celu użytecznego. Uczy go tego doświadczenie i nasz Robinson, który z rozbicia okrętu ocalił zegarek, księgę główną, pióro i atrament, jako rodowity Anglik zaczyna niebawem prowadzić księgi handlowe swego gospodarstwa. Jego inwentarz zawiera spis przedmiotów użytku, które posiada, narzędzi niezbędnych do ich wytworzenia, wreszcie przeciętną długość czasu pracy, poświęconej wytworzeniu określonych ilości różnych produktów. Wszystkie związki, jakie zachodzą między Robinsonem a rzeczami, składającemi się na jego bogactwo, własną pracą stworzone, są tak proste i przejrzyste, że nawet pan M. Wirth[1] mógłby je bez zbytniego wysiłku umysłem ogarnąć. A jednak wszystkie istotne czynniki wartości są już w nich zawarte.

Przenieśmy się teraz ze słonecznej wyspy Robinsona w mroki europejskiego średniowiecza. Zamiast niezależnego człowieka znajdujemy tu cały świat zależności: chłopów-poddanych i panów, wasalów i senjorów, świeckich i klechów. Osobista zależność cechuje zarówno stosunki społeczne produkcji materjalnej jak i wszystkie dziedziny życia, którym ta produkcja służy za podstawę. Ale właśnie dlatego, że stosunki osobistej zależności tworzą podstawę społeczną, nie zachodzi potrzeba, aby prace i wytwory pracy przybierały fantastyczną postać, odrębną od swej rzeczywistej istoty. Znajdują one swe właściwe miejsce w mechanizmie społecznym, jako posługi osobiste i daniny w naturze. Forma przyrodzona pracy, jej charakter szczególny — a nie jej charakter ogólny i oderwany, jak w produkcji towarowej — jest tutaj jej bezpośrednio społeczną formą. Pańszczyzna tak samo się mierzy czasem pracy, jak i praca wytwarzająca towary, ale każdy chłop pańszczyźniany wie, że oddał on panu cząstkę swej własnej siły roboczej, używszy ją przy pracy na pańskiem. Dziesięcina należna klesze jest bardziej namacalna od jego błogosławieństwa. Cokolwiekbyśmy więc sądzili o rolach, w których ludzie w tem społeczeństwie względem siebie wystę-

  1. (M. Wirth, współczesny Marksowi ekonomista niemiecki, typ w rodzaju E. Majewskiego. Tł.).