Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/75

Ta strona została przepisana.


Wyraz wartości towaru w złocie — x towaru A = y złota — jest formą, pieniężną towaru, czyli jego ceną. Wystarczy teraz pojedyncze równanie, jak 1 tonna żelaza = 2 uncjom złota, aby wyrazić wartość żelaza w sposób społecznie uznany. Równanie to nie wymaga ustawienia w jednym szeregu z równaniami wartościowemi innych towarów, gdyż towar-równoważnik, złoto, już zgóry posiada charakter pieniądza. Ogólna forma względna wartości towaru przybiera więc znów postać pierwotnej, prostej, czyli pojedynczej względnej formy wartości. Natomiast rozwinięty wyraz wartości względnej, czyli nieprzerwany łańcuch wyrazów względnych wartości, staje się szczególną formą względną wartości materjału pieniężnego. Ten szereg jest jednak teraz społecznie wyznaczony przez ceny towarów. Przeczytajmy bowiem nawspak notowania jakiegoś cennika, a otrzymamy wartość pieniądza, wyrażoną we wszelkich innych towarach. Pieniądz zaś nie posiada ceny. Aby wziąć udział w tej jednolitej formie wartości względnej innych towarów, musiałby zostać odniesiony do samego siebie, jako do swego równoważnika.

Cena, czyli forma pieniężna towarów, jest, jak zresztą wszelka forma wartości, formą różną od ich rzeczywistej, namacalnej, cielesnej postaci, a więc tylko formą idealną, czyli urojoną. Wartość żelaza, płótna, pszenicy i t. d. tkwi, choć niewidzialna, w samych tych rzeczach; wyrazem jej jest równość tych rzeczy ze złotem, ich stosunek do złota, który żyje, że tak powiem, tylko w ich głowach. Posiadacz towarów musi więc użyczyć im swego języka, czyli przywiesić im etykiety, aby obwieścić światu ich ceny. Ponieważ wyraz wartości towarów w złocie jest ide-

    średnio uspołecznionej, czyli z formy produkcji, biegunowo przeciwnej towarowej. Świadectwo pracy stwierdza jedynie jednostkowy udział wytwórcy pracy wspólnej i jego indywidualne prawo do spożycia określonej części wspólnego wytworu. Ale Owen daleki był od tego, aby z jednej strony przypuszczać produkcję towarową, z drugiej zaś unikać jej niezbędnych warunków zapomocą znachorskich pomysłów nowego pieniądza.

    Dzicy i półdzicy w inny sposób używają języka. Kapitan Parry pisze naprzykład o mieszkańcach zachodniego wybrzeża zatoki Baffina: „W tym wypadku (zamiany produktów)... przedmiot ofiarowany im lizali językiem dwukrotnie; tem zdawali się wyrażać, że uważają tranzakcję dokonaną ku swemu zadowoleniu“. Podobnie u wschodnich Eskimosów, zamieniający się oblizywał przedmiot otrzymany przy odbiorze. Jeśli w ten sposób język służy na północy za narzędzie przyswajania, nie dziw, że na południu brzuch służy jako organ nagromadzonej własności i że Kafr ocenia bogactwo człowieka według grubości pokładu tłuszczu jego brzucha. Kafrowie są ludźmi rozgarniętymi, bo podczas gdy oficjalne