Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 029.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
XIV.


............
Szyderczego olbrzyma widzę w czasów głębi...
Śmiech jego cichy zrazu, lodem duszę ziębi,
A przesąd i głupota, blednąc przed tym śmiechem,
Zapadają w ciemności z trwożliwym pośpiechem.

Lecz widmo tajemnicze wciąż dalej się śmieje...
Wyśmiewa tęskność z piersi, a z serca nadzieje,
Łzy wysusza w źrenicy ten zimny śmiech trupi,
I smutkowi w żałobie mówi: »głupi! głupi!«

Zrywa się z snów marzyciel, śmiechem tym zbudzony,
Wstydząc się swej zadumy, wśród leśnej uchrony...
Pieśniarz, którego lutnia różami się kwieci,
Rzuca rymy i rytmy, jak fraszki dla dzieci...

Bohaterowi ręka odpada od czynu:
— Czyż warto mieniać życie na liście wawrzynu?