Ta strona została uwierzytelniona.
Do nocy tęsknię, do srebrnego cienia,
Coby mi nakrył źrenice płonące
I dał wpółsenną chwilkę upojenia...
Do nocy tęsknię i przeklinam słońce,
Które swe wszystkie blaski rzuca we mnie,
By mi pokazać więzy nas dzielące.
Wiem, że na próżno, i wiem, że daremnie
Ten sen mię cichy kołysać przylata,
Co twoje imię szepce mi tajemnie...
Wiem, że się nigdy nie zejdą wśród świata,
Takie dwie drogi i takie dwa duchy,
Które raz życie — jak nasze — rozbrata.