Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/118

Ta strona została przepisana.

przez półtorej godziny, było się jeszcze w środku Londynu, a mianowicie przeważnie wśród biednych dzielnic, to znaczy wśród miejsc tortur dla niewinnych mężczyzn i kobiet; albo gorzej jeszcze, w ognisku płodzenia i wychowywania ludzi w takiem poniżeniu, że tortura owa wydawała się „naturalnem i zwyczajnem życiem“.
— Wiem, wiem o tem — rzekłem niecierpliwie. — Tak było istotnie, ale chciałbym usłyszeć nieco o stanie obecnym. Czy pozostało jeszcze cokolwiek z tego wszystkiego?
— Ani jeden cal — odparł — ale pamięć o tem przechowała się w nas, co mnie nawet cieszy. Raz w rok, w dzień majowy, święcimy uroczystą ucztę w tych wschodnich częściach Londynu na pamiątkę zniesienia nędzy, jak się u nas mówi. Tego dnia mamy i muzykę i tańce, i wesołe zabawy i pełne humoru ucztowanie na miejscu niektórych najgorszych dawnych nor, których tradycyjne wspomnienie zachowaliśmy w pamięci. Przy tej sposobności zwyczaj wymaga, aby najładniejsze dziewczyny śpiewały dawne rewolucyjne pieśni, które były jękiem niezadowolenia, ongi tak beznadziejnym, i to aby śpiewały na tych samych miejscach, na których przez tyle lat dzień po dniu odbywała się zażarta walka o byt. Dla człowieka takiego jak ja, który studyował przeszłość tak cierpliwie, jest rzeczą ciekawą i wzruszającą widzieć piękną dziewczynę, ładnie ubraną i uwieńczoną kwiatami z naj-