Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/134

Ta strona została przepisana.

z drugiego rodzaju, którego obrońców chroniły niegdyś te mury. Pozwól mi powiedzieć sobie, kochany gościu, że nasz obecny parlament byłoby trudno pomieścić w jednym budynku, gdyż cały naród jest naszym parlamentem.
— Nie rozumiem — odparłem.
— Nie? a no tak przypuszczałem — rzekł Hatnmond. — Teraz muszę pana zdziwić oświadczeniem, że nie posiadamy zgoła nic takiego, cobyś pan, mieszkaniec innej planety, nazwał rządem.
— Nie jestem tak uderzony tem, jakby się panu zdawało — rzekłem — ponieważ wiem coś o rządach. Powiedz mi raczej, jak sobie radzicie i jaką drogą doszliście do tego stanu rzeczy?
Na to Hammond odparł:
— Prawda, że jesteśmy zniewoleni urządzać swoje sprawy w jakiś sposób, o który będziesz się pan mógł niebawem zapytać; prawdą jest, że nie każdy godzi się na wszystkie szczegóły tego urządzenia; ale również prawdą jest, że człowiek tyle samo potrzebuje wypracowanego systemu rządowego z armią, flotą i policyą, mającą go zmuszać do poddania się woli większości równych sobie obywateli, ile potrzebuje podobnej machiny do wytłomaczenia sobie, że jego głowa i wał kamienny nie mogą zajmować tego samego miejsca równocześnie. Czy potrzebujesz pan jeszcze dalszych wyjaśnień?
— Zapewne, że tak — odparłem.