Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/177

Ta strona została przepisana.

strumień elegancko[1] ubranych ludzi. Weszliśmy do podcieni a potem do korytarza bogato rzeźbami zdobionego. Gdzie bardzo ładne ciemnowłose dziewczę wręczyło każdemu z nas po pięknym bukiecie kwiatów letnich, poczem znaleźliśmy się w hali o wiele większej i piękniejszej od sali Gościnnego Domu w Hammersmith, posiadającej bogatszą architekturę. Trudno mi było oderwać oczy od malowideł ściennych, ponieważ uważałem za zły obyczaj wpatrywać się nieustannie w Klarę, jakkolwiek zupełnie na to zasługiwała. Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że przedmioty tych malowideł były wzięte z dziwacznych mitów starego świata, oraz wyobrażeń, o których w starym świecie zaledwie garstka ludzi wiedziała cokolwiekbądź; a kiedy obaj Hammondowie siedli naprzeciwko nas, rzekłem do staruszka ukazując fryz:
— Jak to dziwnie widzieć tutaj takie przedmioty.

— Dlaczego? — spytał. — Nie rozumiem dlaczego jesteś pan zdziwiony; każdy zna te historye, stanowiące bardzo wdzięczne i miłe przedmioty, a nie zbyt tragiczne dla miejsca, gdzie ludzie przeważnie jedzą, piją i bawią się, a jednakże pełne treści.

  1. „Elegancki“ rozumiem tak, jak jest eleganckim perski wzór, a nie jak bogata elegancka dama, która się wybrała na ranną wizytę.