Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/239

Ta strona została przepisana.

— A powiedz mi, proszę — odezwałem się, w jaki sposób stać ich na to?
Powiedziawszy te słowa, spostrzegłem, żem popełnił swój dawny błąd; Ryszard trząsł się ze śmiechu, ale nie mówił ani słowa, jeno zostawił mnie na łaskę Klary, która rzekła:
— Nie wiem, o co panu chodzi. Możemy oczywiście pozwolić sobie na to, inaczej bowiem nie czynilibyśmy tego. Przyszłoby nam bardzo łatwo powiedzieć sobie, że użyjemy swej pracy wyłącznie na to, aby nasze suknie były wygodne; ale nie mamy zgoła potrzeby ograniczać się do tego. Dlaczego bierzesz nam to pan za złe? Czy zdaje się panu, że odmawiamy sobie pokarmu na to, aby sobie sprawiać ładne ubrania? albo czy może uważasz pan za złą rzecz dążność do tego, aby nasze ubrania były równie piękne jak nasze ciała? wszakże futro jelenia lub wydry były ładne od samego początku ich istnienia? O co właściwie chodzi?
Uchyliłem się przed burzą i wybąkałem jakąś wymówkę. Muszę atoli zauważyć, że powinienem był wiedzieć, iż ludzie tak bardzo zamiłowani w architekturze nie będą zacofani w ozdabianiu siebie samych; a to tem bardziej, że kształty ich odzieży niezależnie od koloru były zarówno piękne jak i rozumne — pokrywały bowiem ciało bez karykaturowania go.
Klara wnet uśmierzyła się; gdyśmy się zbliżali