Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/263

Ta strona została przepisana.

Prawdę mówiąc, to bawiło mnie nieco, gdy Klara stawiała siebie jako przykład w mieście wychowanej delikatnej damy, ponieważ była tak dobrze zbudowaną dziewczyną, jak tylko tego trzeba. Dick pogłaskał nieśmiało piękne ramię i ściągnął znowu rękaw, ona zaś zarumieniła się pod jego dotknięciem; staruszek rzekł z uśmiechem:
— A no przypuszczam, że się to panu podoba, czyż nie?

Ellen ucałowała swą nową towarzyszkę, myśmy zaś wszyscy umilkli na chwilę, aż póki nie zaczęła pięknie śpiewać, wprawiając nas w zachwyt swym czystym głosem; stary gdera patrzył na nią z lubością. Dick i Klara zaśpiewali też w swoim czasie; potem Ellen zaprowadziła nas do łóżek w małych pokojach wiejskich, wonnych i czystych, jak ideały dawnych poetów pasterskich; przyjemnie spędzony wieczór przygłuszył we mnie ostatnią obawę, że się zbudzę w starym obrzydliwym świecie zużytych przyjemności i nadziei, będącej na poły obawą.