Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/27

Ta strona została przepisana.

niezwłocznie do łodzi. W każdym razie nie byłbym ci kazał długo czekać na nią, gdyż za kilka dni muszę być obecnym na łąkach.
Nowy przybysz zatarł ręce z radości, a zwracając się do mnie, rzekł uprzejmym tonem:
— Sąsiedzie, i ty i przyjaciel Dick jesteście szczęśliwi i spędzicie bardzo mile dzisiejszy dzień, co i mnie także czeka. Tymczasem chodźcie obaj ze mną dla zjedzenia śniadania, bo może zapomnicie o obiedzie wśród rozrywek. Przypuszczam, żeś pan przybył wczorajszego wieczora do Gościńca już po mojem udaniu się na spoczynek?

Kiwnąłem potakująco głową, nie chcąc zapuszczać się w długie objaśnienia, któreby nie prowadziły do niczego, i w którebym zresztą obecnie sam przestał wierzyć. To też wszyscy trzej skierowaliśmy swoje kroki ku domowi gościnnemu.