Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/272

Ta strona została przepisana.

do mnie, to mam dwadzieścia lat. W owych czasach mój średni wiek jużby się obecnie zaczynał; a za kilka lat byłabym skłopotana, chuda i nędzna, dręczona troską i nędzą, tak że niktby nie mógł się nawet domyśleć, że byłam ongi ładną dziewczyną.
— Czy to miałeś na myśli, gościu? — rzekła ze łzami w oczach na myśl o minionej nędzy ludzi do niej podobnych.
— Tak — odparłem, mocno wzruszony — to samo i więcej jeszcze. Częstokroć w moim kraju widywałem tę straszną zmianę, o której mówiłaś, ze świeżej ładnej dziewuchy wiejskiej na biedną szpetną babę.
Staruszek milczał przez chwilę, ale wkrótce ocknął się i pocieszył się swym utartym frazesem:
— Ba! więc ci się to podoba, co?
— Tak — odparła Ellen — wolę życie od śmierci.
— O, wolisz, wszak prawda? — rzekł.
— Co do mnie, to lubię czytać dobrą starą książkę, pełną humoru, jak np. Thackeray’a „Vanity Fair“. Czemu nie piszecie obecnie takich książek?
— Spytaj się o to mędrca z Bloomsbury.
Widząc, że policzki Ryszarda zarumieniły się nieco wobec tej wycieczki, i zauważywszy, że na-