Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/57

Ta strona została przepisana.

ści można u nas znaleść takiego, który poradzi, co należy czytać o tym lub owym przedmiocie, lub wyjaśni to, czego w czytanych książkach trudno zrozumieć.
— Czego więc jeszcze się uczą? — spytałem. — Boć chyba nie wszyscy studyują historyę.
— O nie — odparł — wielu całkiem nie dba o historyę; sądzę nawet, że nie wielu to wogóle czyni. Mój pradziadek mówił mi, że przeważnie w okresach zamieszania i walki ludzie troszczą się o historyę, a co do tego — rzekł mój towarzysz z miłym uśmiechem — tośmy od podobnych rzeczy bardzo dalecy. Nie; wielu ludzi studyuje fakty odnośnie do budowy rzeczy, do prawa przyczyny i skutku, tak że wiedza nasza wzrasta; niektórzy, jak pan słyszałeś o Bobie, poświęcają się matematyce. Niema zgoła sensu zadawać gwałt ludzkim upodobaniom.
— Nie chciałeś pan atoli powiedzieć, że wszystkie dzieci uczą się tych przedmiotów? — spytałem.
On zaś odparł na to: — To zależy od tego; co pan rozumie przez dzieci; nie powinieneś pan też zapominać o tem, jak bardzo się pomiędzy sobą różnią. W zasadzie nie oddają się bardzo wiele czytaniu, z wyjątkiem kilku opowieści, aż do piętnastego roku życia; nie zachęcamy wcale do wczesnego ślęczenia nad książką: jakkolwiek znajdują się dzieci, które już bardzo wcześnie zabierają się do książki; nie wychodzi im to na dobre, ale nie