Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/81

Ta strona została przepisana.

tanie? Czy nie powiedziałem ci, że wiemy co to jest więzienie, ale tylko z istotnie zaufania godnych książek, popartych naszą własną wyobraźnią? Czyż nie zwracałeś mojej szczególnej uwagi na to, że ludzie spotykani na drogach i ulicach mają wejrzenie szczęśliwych? a jakże mogliby czuć się szczęśliwi ze świadomością, że sąsiedzi ich są pozamykani w więzieniach, a oni znoszą to spokojnie? A gdyby znajdowali się ludzie w więzieniach, nie podobnaby ukryć tego przed ludem, jakby to można uczynić z mężobójstwem; to ostatnie bowiem nie czyni się z powziętym zamiarem, ani ludzie nie popierają zabójcy z zimną krwią, jak się to działo w stosunku do więzień. Więzienia! O nie, nie, nie!
Urwał i ochłonął z zapału i rzekł łagodnym głosem:
— Wybacz mi! Nie potrzebuję wpadać z tego powodu w taki zapał, ponieważ nie mamy żadnych więzień; obawiam się, że będziesz pan miał o mnie złe wyobrażenie z powodu, żem stracił panowanie nad sobą. Rozumie się, że nie można wymagać od pana, jako od przybysza, znajomości tych rzeczy. Tymczasem zdaje mi się, że sprawiłem panu przykrość.
Do pewnego stopnia było tak; ale zapał jego tak był szlachetny, że polubiłem go zato jeszcze bardziej i rzekłem: — Nie, zaprawdę, bo to mój błąd, żem był tak głupi. Zmieńmy temat; proszę