Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/032

Ta strona została skorygowana.

i szanowniejszą dla człowieka, który ją również, choćby skądinąd wziętą, czuje i dźwiga w swojej.
A teraz, kilka słów o klimatach.
Nie mogę obronić się chęci zapytania: w jakiej odległości od bieguna północnego umieszcza Pan Krasowce? Bo jednak, najpowszechniej, ludzie tu umierają z przyczyn wcale innych, niż zmarznięcie, a bieg Lsny nie jest mniej rączy, ani prądy jej nie są mniej srebrne od biegu i prądów Aaru. Co do słońca, to było ono znane Litwinom już za czasów królowej Kruminy, która pierwsza ziemię tutejszą zasiała ziarnami różnych zbóż. Działo się to niezmiernie dawno, a wówczas już słońce jeździło po tutejszem niebie wozem, zaprzężonym w trzy rumaki, z których jeden był srebrny, drugi złoty, trzeci brylantowy. Na usługach swoich miało też dwie niebieskie dziewice, z których jedną była jutrzenka, czyli Auszra, a drugą gwiazda wieczorna, czyli Wakarine, służebnice wielce czynne i gorliwe, jak się to z dwóch strof, zapisanych w pamięci ludu, okazuje.
Strofa pierwsza opiewa dziewczynę, która w dniu nadchodzącym spodziewa się powrotu kochanka-wojaka. Niecierpliwa i usnąć nie mogąca, wychodzi na próg numy z wołaniem: «Auszro! Auszro! wnijdź na ziemię! wyprządź z nocy dzień!» Ale Auszra, brzeg różowego czoła nad ziemię wychylając, odpowiada: «Nie mam czasu; muszę wpierw ogień dla słońca rozniecić!»
W drugiej strofie, przeciwnie, siwy dziad, któremu dnie w trzykroć wydłuża nuda starości, ku zachodowi wyciąga ręce z wołaniem:
«Wakarine! Wakarine! wynijdź na ziemię i wyprządź z dnia noc!» Ale Wakarine, złotym puklem włosów nad ziemią pobłyskując, odpowiada: «Nie mam czasu; muszę wpierw słońcu łoże usłać!»
Jasnem jest tedy, że Litwini w czasach bardzo starożytnych posiadali już słońce, i to możne, bogate, z zaprzęgiem brylantowym, ze służbą nie byle jaką. Posiadają je i teraz, świecące może i gorejące na sposób inny, niż się to