Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/214

Ta strona została skorygowana.

grzbiety wschodnich i zachodnich łańcuchów, pełna zwykle obłoków gęstych, dymnych i nieprawdopodobnie przepaścistych, nakazywała o sobie mniemać, że kryje przestrzenie bez końca i bez miary. Dziś chociaż sina mżystość przedjesiennych tumanów ją nalewa po brzegi, wiadome mi są przecież postać jej i granice. Znam i oglądam zblizka wszystko to, co jawiło mi się przedtem w oderwaniu od ziemi, jako kontur powietrzny albo jako plama, lub tylko jako cień blady, padający od niewidzialnych kształtów, utopionych w niebie, na melancholię obłoków, mdlejących w poniżeniu. I wiem, że wszędzie znajdę to samo, powtórzone sto razy; te same zawsze drogi kręte, przecinające spadzistość karłowatych lasów, te same nad niemi drewniane gospody, te same przekosy traw cienkich w pierścieniu zwietrzałych turni, a wyżej jeszcze te same gońce ostatnie zamierającej flory, jasny łomikamień i ciemne jazyony, fiolety nikłych wyżlinów i blade runo rogownic. A ponad wszystkiem tem lśni lód.
I chociaż ta przyroda wielką jest i szlachetną, nie daje mi jednak tego, czegom pragnął i czekał. Zawrzały, podniosły się we mnie jakieś fermenty psychiczne i przelewają się dnem duszy. Mroczy się od nich, maleje nawet obraz Jungfrau, zawsze świeżej i pięknej, ale już nie tej, co niegdyś. I na wysokości dwóch tysięcy metrów nad horyzontem morza, płucom mym robi się ciasno i duszno, a mózg przepaja myśl ciężka i ckliwa, że jak z temi górami, tak dzieje się i dziać się musi z życiem.
Z życiem!
Jeżeli zdarza się jakie piękno wśród życia, jeżeli tęsknimy doń, jak do szczęścia, to tylko przez mgłę oddalenia staje się ono pięknem i tylko przez trwanie błyskawicy przyrzeka nam szczęście! Czasem głosy górali, chodzące po przepaściach, wołają na nas donośnie i są nam marą szczęścia... Niekiedy z białego astra, drżącego na piersiach wybranych, wyrasta widmo rajów, spowitych w pienia anielskie... Ale to nic trwałego. To tylko wizye tęsknot nieziszczonych, czcze iskry i błyski ulotne... Na taki moment jeden nadciąga wnet