Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/218

Ta strona została skorygowana.

droższe własności swe zatroszczony, musi samego siebie od siebie odepchnąć, a troszczyć się o innych? Takim właśnie dzień ów był dla mnie; czułam się zmęczoną zadawanym sobie przymusem, zapragnęłam wolności i przywołania z powrotem ku sobie samej siebie. Oprócz tego, niewiele dotąd miejsce to znałam, a w miarę zbliżania się ku niemu, uczuwałam jakby dech pustyni i spostrzegałam wśród drzew, które rzedniały, zaglądające do lasu jakieś wielkie, srebrne oczy. Wiatry też przelatywały coraz silniejsze, niosąc w wilgoci woń rozmarynu i niewyraźny zapach żelaza; cisza pogłębiała się ubytkiem istot żyjących, aż nakoniec odsłonił się przede mną obszar niezmierny równiny gładkiej, pustej, rozpostartej pod kopułą nieba taflą rdzawej zieleni, zarzuconą plamami połyskującego szkliwia i zgaszonych tęcz.
Zatrzymałam Avisa i gdy wśród pni sosnowych rzadkich, suchych, ubogich, na sprężystem podścielisku opadłych igieł stanął spokojnie, odeszłam ku spostrzeżonemu zdala siedzeniu.
Była to kłoda sosnowa, leżąca tu snadź od niezmiernie dawna, bo pluszową powłoką szczelnie obrósł ją seledynowy mech i gęstem zagajeniem puściła się z niej młoda roślinność. Z mchowego pluszu wyrastały sośninki już wysmukłe, równe im wzrostem paprocie i na wysokich łodygach kołyszące się w wietrze śnieżne spiree. A nad tem wszystkiem stało kilka wysokich brzóz.
Gdy wśród olbrzymich paproci i kołyszących się spirei usiadłam na tej leśnej kanapie, objęły mnie zewsząd gałęzie brzóz; więc plecami opierać się mogłam o te liściaste poręcze, a pod stopami miałam rozmarynowy kobierzec. Tak umieszczona puściłam wzrok po tęsknej, niezmiernej równinie.
Jest to jakby szeroka pierś Puszczy, z której wytryskują wszystkie zraszające ją biegi wód, u początków swych tworząc rozlewy rozmaitych wielkości i kształtów. Na powierzchnię tych szklistych tafli występują z ziemi rudy żelazne w postaci zgaszonych tęcz i możnaby myśleć, że ktoś zdjął z nieba świetny łuk nadziei, zgasił go, podarł na szmaty