Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/219

Ta strona została skorygowana.

i szmaty te rozrzucił po szklistych wodach. Wszystkie barwy tęczowe w nich są, ale niema ani iskry blasku.
Tu plamą, tam smugą, owdzie kroplą zaledwie, leżą na wodach matowe i ciężkie w miarę oddalenia rozdrabniając się i znikając u brzegów horyzontu. Bo aż do brzegów horyzontu ściele się ta równina z rojem szklistych oczu i tęczowych źrenic; zręby jej ze zrębami jego tworzą jedną oddal, a kresy, jak kresy morza, przepadają niewidzialne. I jest ona, ta równina, sama jedna pod kopułą nieba, pusta i głucha. Tylko skłon kopuły plamią tu i owdzie nieruchome wyspy jodłowe, czarną farbą malując na nim budynki z zębatych pił. Od dawna już posępne jodły zniknęły z puszczy, zamordowane przez wrogie im siły natury, lecz na Wielkim Nikarze przetrwały, wznosząc gdzieniegdzie dla wiatrów tej pustyni milczące i ciemne pustelnie. Oprócz wiatrów nikt w nich nie mieszka i chyba zabłąkany ptak jaki strwożonym trzepotem skrzydeł przerwie niekiedy głuchą niemotę tych twierdz, obwarowanych grzęzkimi początkami rzecznych biegów. W gorących miesiącach lata i tu, jak wszędzie, wre i kipi życie roślinne i zwierzęce, ale teraz pozostały już tylko przy życiu lasy łóz, które z powiewami wiatru falują jak kłosy na łanie, i wojska trzcin, dumnie wyprostowane w rycerskich kołpakach z czarnego aksamitu. Są też zarośle oczeretów, tych fletni o wydrążonem wnętrzu, w które niekiedy gwiżdżą swawolne wiatry, i gdy pogwizdy te, jak długie szpilki przerżnąwszy powietrze, milkną, żaden już inny głos nie wpada w otchłań ciszy.
Jest to otchłań ciszy. Oprócz łoz falujących w milczeniu i milczących hufców trzcin, nic tu nie żyje. Umarłe szmaty tęcz ciężko leżą na martwych wodach, jodłowe wyspy wydają się domami umarłych. Podchodzące ku progom tego zaklętego państwa, sosny stają się smutnemi, ubogiemi i schną; a tylko bukiet brzóz, wznoszący się nade mną, stoi w świeżości kor białych i w ruchliwem ożywieniu powiewnych swych liści.
Na dnie otchłani, nalanej głuchą niemotą, podniosłam