Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/248

Ta strona została skorygowana.

są w iskrę ludzkiej istności, oplotłem myślą — i uderzyłem jak gromem w tysiąc pęt człowieczych. Doczekałem godziny tryumfu. Mózg i nerwy nie pękły. Od razu rozkruszyły się wokoło mnie, jakoby okowy i skorupy, stanowiące człowieczeństwo i cierpienie moje, i odrazu znalazłem się jakoby przed morzem ulatującem w górą, na którego bezmiary wyciągniętą była linia mego życia. Od razu też, wyzbyty z mamideł szczęścia i straconych bojów, odczułem, że ocknęła się we mnie właściwa przyszłość moja, że zadrżał we mnie kolos Sfinksowej potęgi i teraz wyskrzydla się i występuje ze mnie na kształt pożogi tak olbrzymiej, iż mnie samego oślepia. Rwie mnie ona naprzód gościńcami przebóstwień. Zapadły za mną w głąb zapomnienia horyzonty ludzkie wraz z plejadami gwiazd waszych. Roztoczony przede mną majestat straszliwej powagi bytów nagością swą ścina mi rysy w nieruchomość marmuru. Ludzie nie będą wiedzieli, czemu twarz moja staje się bledszą, a w wytężonych orbitach silniej płoną oczy. Wzrok mój nie może ani pragnie zwracać się ku stopniom przebytym. I nawet pamięć o tem zgasnąć powinna, iż są półsenne przestanki rozwoju, gdzie pragnienie słodkich lepów, łączących jednostki, zapala i strąca z firmamentu gwiazdki ludzkich przeznaczeń.
Cóż mnie obchodzi, że tam, gdzie ciała nasze snują się we śnie biernym a ciężkim, zostanie ktoś bez wspólnika swych krótkich smutków, że ja sam, ginąc, próżno wołać będę czyjejś troski serdecznej; że moja gwiazda szczęścia zesuwa się ze stropu i w nicości przepada, cóż mnie obchodzi, czy pożegna mnie tam śmiech pusty, czy stoczy się ciemna perła czyjegoś żalu i skruszy pod stopą moją. Wszak najognistszy piorun ludzkiego serca, pękającego z erotycznej rozpaczy, już-by nie przemógł otchłani, rozemkniętej pomiędzy mną a światem, i duszy-by mi nie spalił! Niech one biją w jałowe pnie Atlosów, strojnych w wianki powoju, a utkwionych bezwładnie w szkliwie bagniska, niechaj im prują wypróchniałe wnętrze!... I to mi się kiedyś śniło.

............