Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/272

Ta strona została skorygowana.

swoją puszczą, ze swojemi polami i wszystkiem w tym rodzaju, tworzysz taką nierozerwalną jedność... ale mniejsza o to! pewną tylko jestem, że o tem myślał, a już się ja w rzeczach takich mylić nie mogę; więc na wszelki wypadek, oto ten adres. Może przemówisz, zawołasz... może usłucha!
«Albo, wiesz? Od kilku już dni jestem przez myśl tę napastowaną... Przyjeżdżaj, przyjeżdżaj co prędzej do mnie, do tego pięknego miasta i napełniających je uroków wielkiego i pięknego miasta i napełniających je uroków wielkiego i pięknego ruchu, sztuki, wesołości, que sais-je? wszystkiego, co miłe, żywe, kolorowe, aksamitne, grające, pieszczące. W gniazdku mojem ciepło i ładnie, a ja mam dla ciebie serce siostry. Naradzimy się, pomówimy, co czynić? O, z jakąż radością przycisnęłabym cię do serca i tobie Wiedeń, a Wiedniowi ciebie z dumą pokazywała! Pędziłybyśmy z sobą dnie anielskie. A potem... Któż wiedzieć może, coby mogło stać się potem? Przyjedź! Zaklinam cię, abyś przyjechała! Za kilka dni być już tu możesz. Przecież, jeżeli zechcesz, nic ci nie przeszkodzi powrócić do Krasowiec; nie spalisz za sobą żadnych mostów. Ale spróbuj przynajmniej spotkać się ze światem i... no, co tam! będę zupełnie już szczerą! rękę pomocną wyciągnąć nad przepaściami ku temu, w czyje myśli i marzenia, głęboko, jak mi się zdaje, wplątały się anielskie twe skrzydła...»
Przez dwa już dni słowa te, jak płomień, owijały jej mózg i serce, niczemu innemu przenikać do nich nie dając. Wszystko, co otaczało ją, wydawało się snem i złudą, a one były jawą i rzeczywistością, które natarczywie i bez ulgi dopominały się o postanowienie i czyn. Przeminęły minuty wahających się marzeń i stanął przed nią nieubłagany w żądaniu odpowiedzi moment przeznaczenia. Powinna wiedzieć, czego chce i co wybiera. Musiała wiedzieć, bo nie o nią jedną tylko szło, bo strasznie zimno musiało być pod chmurami, a nad chmurami — bez granic samotnie... Każda myśl o tem przeszywała jej serce i każda godzina, którą wybijał zegar, rozlegała się po jej domu, jak dźwięk pogrzebowego