Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/331

Ta strona została skorygowana.

miał, że ono żyje. Podówczas wszystko, co w puszczy miało głos i mowę, poczęło usuwać się w milczenie przed tym głosem rozległym, donośnym, bolesnym.
Ucichły szumy drzew, pomilkły westchnienia łosiów, stopiły się z ciszą szeleszczące rozmowy paproci, rzeki, krynice, strumienie klekotać i szemrać przestały; a w oddechu ziemi, nabrzmiałym odwiecznemi łzami, sam jeden tylko dzwon podziemnego miasta śpiewał po zmierzchach leśnych swoją pieśń tragiczną.
Nad gładzonym kamieniem królewskiego krużganku, pod uciszonym świerkiem, kobieta, z dłonią, wspartą o gibką szyję łani, kibić pochyla ku stronie, z której przypływa pieśń dzwonu — i słucha. Nad świerkiem wybłyskuje gwiazda i złotem okiem spogląda z nieba na mroczne dno Zamczyska.
Usta kobiety poruszają się cichym szeptem. Odmawia ona akt miłości:
— ...Kocham cię nad życie... Kocham cię w woniach twej ziemi i w śpiewach twych ptaków, w szeleście kłosów, w szumach lasów, w dzwonieniu wód, w mgłach nad łąkami.
«Kocham cię w kwiatach twych polnych, ziołach dzikich, kamieniach i krzyżach przydrożnych, w białych całunach śniegu, w czerwonych żarach zachodu, w świtach sinych, zmierzchach smutnych i w gwiaździstych nocach; kocham cię w chmurnych sklepieniach, które stoją nad gorejącym szkarłatem twych jesieni, w gniazdach i falach, we wrzosach i różach, w tajemniczem piśmie, którem wiatry okrywają rozłogi twych białych piasków i w czarnych brózdach, któremi pługi oraczy wyrzeźbiają oblicze twej roli...
«Kocham cię w ludzkich łzach, myślach, czynach, nadziejach, snach złotych i kamiennych dolach, nawet w budzących litość i trwogę błędach, w rozpromienianiach się i przygasaniach twej chwały, w twych śpiewnych i bohaterskich duchach...
«I nadewszystko, najmocniej, najrzewniej, najwierniej, najdumniej, kocham cię w twem nieszczęściu!»