Strona:PL Ostatnie dni świata (zbiór).pdf/116

Ta strona została przepisana.

twarze Siedmiu, siedzących na szarych tronach. Wąska, biała ścieżka biegła od Platformy ku białej, marmurowej wieży, z kopułą u szczytu. Tam królowała śmierć. Arcy-Radca wskazał palcem białą ścieżkę.
— Idź! — rzekł do naczelnego lekarza.
W pierwszych rzędach rozległ się przejmujący płacz kobiety! Anti-anti sentienteniści pozyskali widocznie jedną więcej wyznawczynię.
Naczelny lekarz spojrzał po obliczach Siedmiu.
— Apeluję do narodu, — powiedział.
Przez chwilę panowała grobowa cisza. Potem Arcy Radca nacisnął jakąś sprężynkę, a cała sala napełniła się słabym szmerem.
— Wzywa społeczeństwo do głosowania, — rzekł naczelny lekarz swej towarzyszce.
— Dźwięk ten jest zbyt słaby, — odparła.
— A niemniej usłyszą go, — zapewnił ją naczelny lekarz.
Upłynęło kilka minut i szmer ucichł. Arcy Radca pochylił się nad jakąś skrzynką i wymówił kilka słów. Skrzynka stała przed nim na stole i wyglądała, jak szara maszyna do pisania. „To głos ludu, szepnął naczelny lekarz, rozchodzi się on po całym świecie“. I chociaż Arcy Radca mówił jeszcze ciszej, aniżeli szeptem, jednak wszyscy go słyszeli.
— C., A., F., Q., 55, R. 47081 Nr apeluje do narodu, — mówił on. — Oskarżony jest przez Brytyjską Radę Życia i Śmierci z pierwszego § Konstytucji Powszechnej o niezażywanie anti-sen-