Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/309

Ta strona została przepisana.

wytłómaczyć to opryskliwe poruszenie, jeżeli nie przez uczucie zazdrości.
Biedny nauczyciel nie śmiał zaprzeczyć, tak dalece czuł się słabym przeciw ogólnemu mniemaniu.
— Tak się dzieje na świecie — mówiła Eglantyna — p. Penhoel kupuje kaszmiry dla Loli... każę jej malować pokoje... sprowadza jedwabne obicia do starych pokoi pobielanych w których mieszkali jego przodkowie... tym czasem pani się nudzi... przyznać jednak potrzeba że się dobrze zachowała.
— Jeszcze jest bardzo piękną....
— Cóż robić... będąc opuszczoną zwróciła uwagę na dorodnego mężczyznę... mój Boże, ja nic nie upewniam...nie mam zwyczaju robić plotek o rodzinie szanownéj i zamożnéj... lecz mówię tak w przypuszczeniu... słowem wszystko jest podobném... i nie należałoby zbyt surowo sądzić biedną kobiétę.
— W istocie że nie — odpowiedzieli wice-hrabiowie.
Bal ciągnął się daléj lecz obecnie był już posępnym i nudzącym.