Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/625

Ta strona została przepisana.

Penhoela ma tylko jeden środek wymierzenia sobie sprawiedliwości.
— Wiem dobrze iż twoja żona jest świętą — odpowiedział nakoniec Jan głosem łagodnym i przejmującym — i wiem to także, iż moim obowiązkiem jest zatrzymać rękę syna mego brata, który chce popełnić nikczemne zabójstwo...
Remigeusz machnął swoją szpady ciężki jęk wydawszy.
— Jestem tu panem! — zawołał — odejdź!.. albo zginież!...
I zwrócił się ku stryjowi, który stał nieporuszenie; ręka jego w któréj trzymał szpadę zaledwie się poruszyła, a szpada Penhoela upadła na ziemię.
Remigeusz podniósł ją złorzecząc i znów zaczął nacierać, lecz nadaremnie wymierzał razy, które zdawały się padać na kamienną ścianę
Stryj Jan trzymał ciągle rękę wysoko zasłaniając piersi i ograniczał się jedynie na odpieraniu razów, nie występując zaczepnie.
Remigeusz dyszał; czoło jego było oblane potem, a w krótce znużył się do tego stopnia, że się oparł o ścianę.