Strona:PL Platon - Biesiada.djvu/8

Ta strona została skorygowana.

Na te słowa rzekł Arystodem: Może i ze mną tak będzie, Sokratesie, że nie według twoich słów, lecz według Homera, jako lichy człowiek idę niezaproszony na ucztę do mądrego. Czy więc będziesz miał co na moje usprawiedliwienie, biorąc mnie ze sobą? Ja bowiem nie przyznam się, że przychodzę bez zaproszenia, lecz żem przez ciebie zaproszony.
Idąc we dwójkę, rzekł Sokrates, będziemy się nawzajem naradzali, co mamy powiedzieć[1]. Chodźmy więc.
Po takiej mniej więcej rozmowie ruszyli dalej. Sokrates jednak zamyśliwszy się nad czemś, zatrzymał się na drodze, a gdy tamten na niego czekał, kazał mu iść naprzód. Kiedy Arystodem przybył przed dom Agatona, zastał drzwi otwarte i tutaj, jak opowiadał, doznał śmiesznej przygody. Natychmiast bowiem wyszedł naprzeciw niego jeden z niewolników i wprowadził go tam, gdzie goście zajmowali miejsca przy stole, i Arystodem zastał ich właśnie zabierających się do ucztowania. Zobaczywszy go Agaton, zawołał w tej chwili: W sam czas przybywasz Arystodemie, aby brać udział w naszej uczcie. Jeżeli cię zaś co innego sprowadziło, odłóż to na później, już wczoraj bowiem chciałem cię zaprosić, nie mogłem cię jednak zobaczyć. Ale dlaczego nie prowadzisz nam Sokratesa? Na te słowa, opowiadał dalej, oglądam się i nigdzie nie widzę za sobą Sokratesa. Oświadczyłem więc, że rzeczywiście przybyłem ze Sokratesem, zaproszony przez niego tutaj na ucztę.

    ματοι ἀγαθοὶ δειλῶν ἐπὶ δαῖτας ἴασιν (Bez zaproszenia udają się znakomici mężowie na uczty mniej znakomitych.) Sokrates w żarcie daje mu następującą formę: αὐτόματοι ἀγαθοὶ ἀγαθῶν ἐπὶ δαἳτας ἴασιν (Bez zaproszenia udają się znakomici mężowie na uczty znakomitych). Robiąc zaś tę poprawkę usprawiedliwia się Homerem, który daleko gorszą miał zrobić zmianę, bo na ucztę do Agamemnona, jako dzielnego wojownika (ἀγαθός) wprowadza bez zaproszenia Menelausa, którego przedstawia jako lichego kopijnika (μαλθακός αἰχμητής) a więc jako mniej znakomitego (δειλός). Przekręca zatem w praktyce to przysłowie, dając mu niejako następującą formę: αὐτόματοι δειλοὶ ἀγαθῶν ἐπὶ δαῖτας ἴασιν (Bez zaproszenia udają się mniej znakomici na uczty znakomitych). Por. Stallbaum Plat. Sym. 1746 Miejsca w Homerze, na które się Sokrates powołuje, są następujące: II. 17. 587: οἷον δὴ Μενήλαον ὑπέτρεσας, ὅς τὸ πάρος περ μαλθακὸς αὶχμητής (Jakże to Menelaosa się zląkłeś, co przecież był dawniej kopijnikiem nietęgim?) P. Popiel H. Il. II. W. Kraków 1882 i Il. 2. 408: αὐτόματος δέ οἱ ἦλθε βοὴν ἀγαθός Μανέλαος (Sam ze siebie nadeszedł o głosie Menelaj donośnym). Tenże.

  1. H. Il. 10, 224: σύν τε δύ᾽ ΄ἐρχομένω καί τε πρὸ ὁ τοῦ ἐνόησεν ὅππως κέρδος ἔῃ (Kiedy się bowiem samowtór wychodzi, to jeden, to drugi, pozna, co będzie, lepszem) Tenże.