Strona:PL Platon - Hippjasz mniejszy.pdf/27

Ta strona została przepisana.

jak jestem, żebym już o sobie czegoś grubszego nie powiedział. Bo mnie się wydaje, Hippjaszu, coś całkiem przeciwnego, niż ty mówisz. Ci, którzy szkodzą ludziom i krzywdzą ich i oszukują i uchybiają prawu rozmyślnie a nie mimowoli, ci mi się wydają lepsi niż ci, co mimowoli. Niekiedy znowu wydaje mi się wprost przeciwnie; więc błąkam się na tym punkcie; oczywista, dlatego, że nie mam wiedzy. Ale teraz, w tej chwili, jakby mnie coś napadło i wydają mi się rozmyślni przestępcy lepsi pod jakimś względem od mimowolnych. Winę mego obecnego stanu przypisuję poprzednim roztrząsaniom; dlatego mi się teraz na razie wydaje, że ci, którzy wszystko to robią mimowoli, gorsi są, niż ci, co umyślnie. Więc bądźże łaskaw i racz uleczyć duszę moją. Znacznie większe mi wyrządzisz dobrodziejstwo, usuwając niewiedzę z duszy, niż gdybyś ciału chorobę odbierał. Ale jeśli długą mowę chcesz powiedzieć, to zapowiadam ci, że mnie tem nie wyleczysz — nie potrafię nadążyć — ale tak, jak teraz, jeźli zechcesz mi odpowiadać, wielką mi zrobisz przysługę, a myślę, że i tobie samemu to nie zaszkodzi. Słusznie też mógłbym się i do ciebie uciec, synu Apemanta, boś ty mnie zachęcił i dodał odwagi do rozmowy z Hippjaszem. Więc teraz, gdyby mi Hippjasz nie raczył odpowiadać, wstaw się za mną do niego.
EUDIKOS: Ależ, Sokratesie, myślę, że Hippjasz nie będzie czekał naszych próśb. Czyż nie powiedział sam przedtem, że nie umiałby unikać pytań żadnego człowieka? Prawda Hippjaszu? Nie toś powiedział?