Strona:PL Platon - Hippjasz mniejszy.pdf/48

Ta strona została przepisana.

rzonego i umyślnego, musi w tej charakterystyce Achillesa znajdować sprzeczność wewnętrzną. Obaj rozmawiający jej nie znajdują. Jeżeli się tedy nie mylą grubo, muszą chyba przez kłamstwo rozumieć nie: rozmyślne i zamierzone wprowadzanie w błąd, tylko kłamać znaczy u nich zapewne: być okazją, czy też być przyczyną świadomą lub nieświadomą, dobrowolną lub mimowolną cudzego błędu. Tylko przy takiem rozumieniu wyrazu kłamstwo i kłamca, można mówić o kłamstwie nieumyślnem. Rozumienie bardzo szerokie i ryzykowne, bo kłamcą trzebaby wtedy nazywać także i otyłego sąsiada, którego ktoś po zmroku wziął za furę siana i kłamcą byłby wtedy człowiek czterdziestoletni, który na 30 lat wygląda i t. d. Oni również mimowoli powodują błędy otoczenia, ale kłamcami ich nazywać nie mamy ochoty.
Sokrates jednak zdaje się przyjmować to osobliwe rozumienie, a zamiast je rozpatrzeć, dowodzi na żart chytrości Achillesa figlarnym doborem miejsc z Homera i powoływaniem się na tradycyjne mity, których przecież poważnie nie traktuje. Chodzi mu przedewszystkiem o efekt, który padnie w następnym rozdziale.

XIV

Tęższy, lepszy jest Odysseus od Achillesa, bo każdy umyślnie kłamiący lepszy, tęższy jest od kłamcy mimowolnego. Zaznaczyć warto, że dotychczas wcale nie padło nawet, a nietylko nie zostało dowiedzione twierdzenie, na które się Sokrates powołuje, jako na rzecz ustaloną w rozmowie: że ci, którzy umyślnie kłamią, tężsi, lepsi są niż ci, co nieumyślnie. Padło tylko twierdzenie brzmiące nieco