Strona:PL Platon - Hippjasz mniejszy.pdf/61

Ta strona została przepisana.

odczuwa, a nie może przyjąć następstw, do których jego własne stanowisko prowadzi.
Ostatnie słowa Sokratesa najwyraźniej ostrzegają, żeby bezwzględnego kultu dla rozumu w znaczeniu doczesnem, któryśmy w jego ustach słyszeli, aż do kolizji z zakorzenionem poczuciem etycznem, nie brać za jego trwałą własność, tylko za pokusę, za eksperyment myślowy. Wyznanie bardzo cenne i interesujące. Jeżeli Sokrates platoński wyraźnie i wprost powiada, że przecież niekiedy i sam staje na tem świeckiem stanowisku, to łatwiej pojąć, dlaczego Kallikles w Gorgjaszu, ów praojciec Nietzschego, mówi tak przekonująco, barwnie i tak od serca. Platon nie potrzebował podsłuchiwać i podpatrywać, jak jego przeciwnicy mówili w podobnym duchu. Tu wyznaje, że przeciwnika nosił w sobie samym. A wyznać mu było tem łatwiej, że Hippjasz, a z nim może i który z czytelników wziął to wyznanie za żart, lub nie zwrócił na te słowa uwagi.

CZEM BYĆ POWINIEN DLA CZYTELNIKA

Obok toku myśli spotkanego w Hippjaszu Mniejszym nie powinien czytelnik współczesny przechodzić mimo, bo kwestje i kłopoty w nim dotknięte żyją równie dobrze dziś, jak przed dwoma tysiącami lat i więcej.

Dziś tak samo, jak wtedy, żywa istnieje potrzeba uzasadnienia systemu wskazań obyczajowych w sposób trwały, wolny od sprzeczności wewnętrznych. Tymczasem i wtedy i dziś kładzie się najczęściej pod etykę fundament z mitu i legendy. Materjał to jest kruchy ogromnie i nie ostoi się w głowach otwartych; pęka i kruszeje zazwyczaj już bardzo wcze-