Strona:PL Platon - Hippjasz mniejszy.pdf/62

Ta strona została przepisana.

śnie: kiedy tylko człowiek przestaje powtarzać bezmyślnie to, co mu w dziecinne uszy kładziono, a zaczyna myśleć nad tem, co widzi i czyta. Wtedy też traci ów etyczny grunt pod nogami i jeśli się wogóle czego trzyma, to konwenansu, opinji publicznej, o ile ona istnieje i sięga aż do jego dróg osobistych, trzyma się nawyknień pozbawionych teraz legitymacji intelektualnej, albo tych wskazań, jakie mu dobrze zrozumiany własny interes dyktuje. I gdyby mu kto, jak Sokrates Hippjaszowi, pytanie postawił: dlaczego właściwie nie kradniesz i nie kłamiesz, choćby cię nie schwytano, na jakiej się opierasz zasadzie ogólnej i jakie cię od tego powstrzymują pobudki, byłby w kłopocie.
Z pod tego kłopotu wyziera wielki pesymizm. On mówi: niema innych podstaw pod reguły obyczaju, poza mitem i legendą dla małych dzieci i bezkrytycznego ludu.
Pesymizm zupełnie nieuzasadniony. Ten człowiek powinienby to tylko powiedzieć: Ja nie znam innej etyki, jak tylko tę, opartą na micie i legendzie, bo nie pokazano mi innej i zawsze mi mówiono, że innej niema i być nie może. Ten pesymizm we mnie zaszczepiono w dzieciństwie, a ja miałem ważniejsze rzeczy do roboty, niż się oglądać za świeckiemi podstawami etyki, tembardziej, że i bez nich doskonale żyć można.
Tymczasem świeckie podstawy norm obyczajowych dadzą się sformułować i oprzeć na właściwym większości dzieci i dorosłych instynkcie społecznym. Ten daje sankcję najogólniejszym jej zasadom, a od-