Strona:PL Platon - Protagoras; Eutyfron.pdf/87

Ta strona została skorygowana.

cić go kazał do dołu i posłał tutaj człowieka, aby się dowiedzieć od exegety[1], co czynić należy. Wśród tego o więźnia nie dbał i nie pytał się o niego, jako o       D. mężobójcę, uważając to za nic, chociażby umarł nawet. Tak się téż stało z nim istotnie: umarł z głodu i z zimna i w skutek więzów pierwéj, nim przybył posłaniec od exegety. Otóż bierze mi to za złe i ojciec i wszyscy inni krewni, że ujmując się za mężobójcą, ojca o morderstwo pozywam, chociaż go nie zabił — jak oni powiadają: a nawet gdyby go był zabił istotnie, nie godzi się występować w obronie człowieka, który był mężobójcą — że mianowicie bezbożnie jest, aby syn       E. pozywał ojca o morderstwo. Ale mówią tak, Sokratesie, bo nie znają prawa boskiego i nie rozumieją się na tém, co bogobojne a co bezbożne!
S. A ty, Eutyfronie, czyż na Zeusa! tak dokładną przypisujesz sobie znajomość spraw boskich, jakie one są, i spraw bogobojnych i bezbożnych, że skoro się to tak stało, jak opowiadasz, nie lękasz się prawować z ojcem, abyś przypadkiem nie popełnił ty znowu czynu bezbożnego?
E. Byłbym do niczego Sokratesie, i Eutyfron nie       5. różniłby się niczém od pospólstwa, gdybym tego wszystkiego nie znał dokładnie!
S. Więc najlepiéj dla mnie zostać uczniem twoim, miły mój Eutyfronie, i przed procesem z Meletem wezwać go właśnie na téj podstawie do ugody pozasądowéj i powiedzieć mu, że do obznajomienia się z rzeczami boskiemi już poprzednio wielką przywięzywałem wagę, a teraz, kiedy on utrzymuje, że prawię niedorzeczności o religii i nowatorem się w niéj czynię, twoim właśnie uczniem zostałem. »A jeżeli zgadzasz się na to, Melecie — takbym mówił — że Eutyfron       B.

mądrym jest w tych rzeczach i trafne ma o nich zda-

  1. Exegeci bylito tlómacze wyjaśniający w wątpliwych wypadkach ustawy religijne. Między innemi zajęciami było obowiązkiem ich starać się o oczyszczenie ludzi splamionych morderstwem.