Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 013.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.






ADAM MICKIEWICZ.






W 1855 roku 26 listopada, na zaułku konstantynopolskim, dogorywała lampa życia, które nie tyle wiekiem, ile doznanemi wstrząśnieniami, zwątlonem i wreszcie rozbitem zostało. Mickiewicz kończył zaledwie 57-my rok swojej ziemskiej wędrówki, gdy go nam »sen nieprzespany« (mówiąc słowami Jana z Czarnolasu) pochwycił, wszelkie dalsze zamiary udaremnił, działalność wieszcza na widowni świata materyalnego przerwał, by natomiast potęgować promieniowanie jego ducha na cały naród.
Zazwyczaj ubolewamy nad przedwczesną śmiercią ludzi zasłużonych. W wielu wypadkach jest ku temu rzeczywisty powód i uzasadnienie. Ale do geniuszów prawdziwych taka powszednia formuła zastosować się nie daje. Ilu ich znamy, wszyscy oni zadanie swego życia spełnili całkowicie, a zgon ich nietylko nie położył przegrody pomiędzy nimi a społeczeństwem, lecz owszem nieraz usuwał te, jakie stawiały okoliczności bytu powszedniego; śmierć dopiero unieśmiertelniała ich naprawdę.
I z Mickiewiczem stało się podobnie. Ostatnie 15 lat jego działalności oddaliło od niego wielu i bardzo wielu, zarówno z pomiędzy zachowawców jak i postępowców. Jedni, wychodząc ze stanowiska kościelnego, widzieli w twórcy »L'eglise officielle et le Messianisme«, w organizatorze legionu włoskiego i w redaktorze »Tribune des peuples« rozpowszechniciela nowej herezyi i niebezpiecznego agitatora; inni, ze stanowiska wolnomyślnego, lekceważyli lub potępiali religijno-mistyczny nastrój jego pism i kroków;