Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 024.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

dziej ucywilizowanemi. Z drugiej strony ci ludzie nie przywykli byli do wybuchów namiętnych i oczywiście w dojrzałej już dobie życia nie mogli ich zrozumieć, gdyż ich sami nie doznawali. Ale ta sprzeczność między przyzwyczajeniami starych klasyków, a namiętnym tonem nowej poezyi potęgowała się jeszcze względami ogólniejszymi, narodowymi. Klasycy, jako ludzie starsi, klęskami krajowemi znużeni, pragnęli spokojnego rozwoju wśród istniejących po roku 1815 stosunków politycznych w trzech zaborach, a zwłaszcza w zaborze rosyjskim; nie mogli zatem pochwalać tych wybuchów namiętności, co przerwaniem legalnego stanowiska groziły. Jakkolwiek odczuwali bolesne skutki reakcyi europejskiej wogóle, a miejscowej w szczególności, poczytywali przecież za rzecz możliwą, nawet wśród tak srogich warunków, prowadzić dalej pracę około dobrobytu materyalnego i moralnego. A ten swój pogląd na kierunek spraw krajowych przenieśli i na utwory literackie, jako na motor częściowy myśli, uczuć i dążeń narodowych. W chwili, kiedy się pojawiły dwa tomiki poezyj Mickiewicza, klasycy nie znali jeszcze jego »Ody do młodości«, krążącej tylko w odpisach, ale gdy ją poznali, równą przeciw niej żywili niechęć, jak względem namiętnych wybuchów Gustawa w IV-tej części »Dziadów«. Wyrzekali oni, że wiersz poety może doprowadzić młodzież do ślepych zamachów, które zatrują zdrój życia narodowego; poeta bowiem doradzał jakoby pozbycie się rozumu, a powierzenie się »szałowi«.
Takie mniej więcej były poglądy klasyków, zwolenników idei »wieku oświecenia« i spokojnego, legalnego rozwoju. Były one niesłuszne nietylko z punktu widzenia młodych romantyków, ale i z dzisiejszego stanowiska. Przy całej bowiem czci, jaką wyznajemy dla potęgi rozumu ludzkiego, przy całem uznaniu dla trzeźwego zapatrywania się na cel i środki życia indywidualnego i narodowego, nie odobna przecież w rozwoju tylko rozumu widzieć