Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 081.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Historya literatury naszej ma tu niejakie z polityczną podobieństwo. Mieliśmy dobrych żołnierzy, zacnych obywateli, ale w ostatnich szczególniej czasach wdzierali się do stanowienia praw i administrowania wojska ludzie bez żadnej nauki i doświadczenia: w równie nędznym stanie było prawoznawstwo i administracya literacka. Już Mroziński[1] gruntownie ocenił wysławionych w Warszawie gramatyków; retorowie oczekują jeszcze tej smutnej pogrzebowej posługi. W kilku przynajmniej słowach porównajmy ich z autorami. Trembecki na poetę był uczonym mężem, znał filologicznie starożytną literaturę, francuską zgłębił, ojczystą Zygmuntowską przeczytał i ocenić umiał. Dzieła Krasickiego okazują różnostronne kształcenie się poetyckie na wzorach łacińskich, włoskich i francuskich. Niemcewicz, w pierwszych zaraz pracach, nie ograniczył się naśladownictwem: utworzył sam nowe formy historycznego dramatu, politycznej komedyi i historycznych śpiewów[2], nie

  1. już Mroziński... Ma tu Mickiewicz na myśli znakomitą krytykę, napisaną przez Józefa Mrozińskiego (* 1784 † 1839), p. t. »Odpowiedź na recenzyę« (Warszawa, 1824).
  2. Na początku XVI wieku, a może i wcześniej, przedstawiano u nas dyalogi, misterye, to jest historye z Pisma św. i mitologii. Była więc gotowa popularna forma dramatu. Gdyby wówczas który poeta z talentem wziął się za podobne przedmioty, wybrał z nich dramatyczniejsze, formę przedstawienia udoskonalił i styl uszlachetnił, utworzyłaby się może sztuka dramatyczna narodowa, jaką szczycą się Hiszpanie i Anglicy. Jan Kochanowski, ukształcony we Włoszech, wzgardził widowiskiem tak niekształtnem, i drama podług wzoru greckiego napisał, dla narodu nieinteresujące, a przez zły wybór formy dla poezyi nawet niewdzięczne. Przecież Kochanowski ma tę wielką zaletę, że znając starożytność grecką lepiej niż późniejsi klasycy, starał się ją wiernie oddawać. Grecy Kochanowskiego przypominają bohaterów Homera; Grecy naszych klasyków są istotami urojonemi. Żaden z krajowych krytyków nie zwrócił na to uwagi. Cieszono się tylko, że Odprawa posłów jest sztuką regularną. Po odrodzeniu się nauk w samej tylko Warszawie kwitnęła literatura, a tam już nie czas było wskrzeszać dyalogi. Julian Niemcewicz, czy to głębokiem nad sztuką rozmyślaniem, czy instynktem właściwym talentowi, przeczuł potrzebę wieku i wpadł na szczęśliwą myśl wystawiania osób historycznych, zachowując im koloryt miejscowy i rysy epoki, w której żyli, mowie nawet dla po-